Na polsko-białoruskiej granicy trwa akcja zaplanowana przez reżim Łukaszenki. - Wspierajmy naszych żołnierzy i funkcjonariuszy, na których ciąży teraz ogromna odpowiedzialność - napisał na Twitterze szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak. Zaapelował również o rozwagę przy ocenie sytuacji.
Przemieszczenie migrantów z prowizorycznego obozu na przejście graniczne w Kuźnicy to zaplanowana operacja białoruskich służb. Jak informuje Ministerstwo Obrony Narodowej, akcja kierowana jest najprawdopodobniej z wozu dowodzenia, który znajduje się na tyłach byłego obozowiska migrantów.
Ministerstwo Obrony Narodowej zdemaskowało wcześniej instrumentalne wykorzystywanie migrantów przez władze białoruskie. - Migranci, głównie kobiety i dzieci są zmuszane do podejścia pod ogrodzenie, by białoruskie media mogły przygotowywać swoje propagandowe materiały.
Jak podaje Policja, służby reżimu w pierwszej kolejności pod infrastrukturę graniczną skierowały kobiety i dzieci, choć stanowią niewielką część przyprowadzonej grupy, a tuż za nimi ustawiono dziennikarzy. Mężczyźni stanowią jednak zdecydowaną większość tego obszaru. Służby polskie są w pełnej gotowości.
Na granicy mamy również do czynienia z kolejnymi prowokacjami Białorusi. W lesie słychać było strzały. - Odgłosy strzałów, prawdopodobnie ze ślepej amunicji to codzienność, z którą mierzą się nasi żołnierze i funkcjonariusze - napisał na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej.
- Wspierajmy naszych żołnierzy i funkcjonariuszy, na których ciąży teraz ogromna odpowiedzialność
- dodał.
Mamy do czynienia z propagandową operacją zaplanowaną przez białoruski reżim. Apeluję o rozwagę przy ocenie ten sytuacji. Wspierajmy naszych żołnierzy i funkcjonariuszy, na których ciąży teraz ogromna odpowiedzialność. https://t.co/3t7JOtcMzI
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) November 15, 2021