"Ubolewam nad tym, że niektóre polskie media, zwłaszcza te o charakterze lewicowo-liberalnym, powielają propagandę Aleksandra Łukaszenki. Apeluję do tych mediów, ale również do części opozycji w Polsce, by zaprzestali to robić" - mówi portalowi Niezalezna.pl Polak z Białorusi Mirosław Kapcewicz, prezes Fundacji Młode Kresy.
Pod ambasadą Białorusi odbył się dziś protest przeciw wykorzystywaniu migrantów do politycznych celów przez Aleksandra Łukaszenkę. Przy ul. Wiertnicznej w Warszawie zebrało się kilkadziesiąt osób, m.in. Adam Borowski, Białorusini czy przedstawiciele Fundacji Młode Kresy.
Po zgromadzeniu, o komentarz ws. obecnych wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej zwróciliśmy się do prezesa tej fundacji, Mirosława Kapcewicza.
- Przyszliśmy tu dziś, by wesprzeć polską straż graniczną, bo uważamy, że to polscy bohaterowie, którzy dziś bronią polskiej niepodległości - mówi nam. Uzupełnia, że sama organizacja działa w Polsce od 2015 roku.
- Ubolewam nad tym, że niektóre polskie media, zwłaszcza te o charakterze lewicowo-liberalnym, powielają propagandę Aleksandra Łukaszenki. Apeluję do tych mediów, ale również do części opozycji w Polsce, by zaprzestali to robić
- zwraca się Kapcewicz już nieco spokojniej, wszak taki sam apel - choć bardziej emocjonalny - wystosował kilkadziesiąt minut wcześniej podczas trwającego protestu.
Kresowiak tłumaczy, że „dla każdego Polaka, dla każdego polskiego patrioty, na pierwszym miejscu powinna być ojczyzna”.
- Jako Polacy z Białorusi wiemy jak to jest mieszkać poza ojczyzną, jak to jest utracić ojczyznę. Dziś musimy uczyć się języka polskiego po kryjomu. Na trzysta tysięcy Polaków mamy zaledwie dwie polskie szkoły. Przede wszystkim trzeba szanować to, co mamy, a mamy niepodległą ojczyznę
- mówi nam dalej.
Apeluje na koniec, by „postawić na pierwszym miejscu polski patriotyzm, a później dopiero zajmować się sprzeczkami politycznymi”.
ZOBACZ NAGRANIE: