Białoruskie służby wciąż próbują pomagać migrantom w nielegalnym przekraczaniu granicy, choć w ostatnim czasie takich prób jest coraz mniej. Może być to próba uśpienia czujności polskich służb przed świętami Bożego Narodzenia. Ale Straż Graniczna zapewnia, że z takiego podstępu nic nie wyjdzie. - Wręcz przeciwnie, będziemy jeszcze bardziej czujni - zapewniła rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska.
Rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska zaznaczyła, że funkcjonariusze obserwują coraz mniejszą liczbę prób nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej. W jej ocenie spadek tej liczby może świadczyć o tym, że presja migracyjna zmniejsza się w związku z pogarszającymi się warunkami atmosferycznymi. Jednocześnie dodała, że może też chodzić o to, że strona białoruska chce uśpić czujność polskich służb, "żeby w pewnym momencie znów zaatakować".
Michalska wskazała, że być może takim momentem będą Święta Bożego Narodzenia, bo strona białoruska może liczyć na to, że wtedy granica polsko-białoruska będzie słabiej chroniona. Jak zapewniła, będzie wręcz odwrotnie. "Będziemy jeszcze bardziej czujni" - powiedziała. Dodała, że Straż Graniczna zakłada również scenariusz, według którego fala migracyjna powróci wiosną.
- Obserwujemy coraz mniej prób nielegalnego przekraczania granicy, aczkolwiek cały czas podkreślamy, że te grupy migrantów, które teraz podchodzą pod granicę są bardzo dobrze przygotowane przez służby białoruskie. Są wyposażone w różnorakie narzędzia, często znajdujemy przy nich narzędzia niebezpieczne
- powiedziała.
Dodała, że cudzoziemcy atakują polskie służby, rzucając m.in. kamieniami, czy petardami hukowymi. "Są to sytuacje bardzo niebezpieczne; tego nie obserwowaliśmy jeszcze na początku fali migracyjnej, czyli na początku sierpnia. Te grupy były wtedy duże, ale nie było tej agresji, którą obserwujemy teraz" - oceniła.
- Obserwujemy, że służby białoruskie szukają też różnych sposobów, metod, aby pomóc nielegalnym migrantom w przekroczeniu granicy, aby ułatwić im przejście przez polską granicę. Na pewno to jest spowodowane tym, że strona białoruska była zaskoczona zdecydowaną postawą polskich służb, że potrafiliśmy się postawić, że uszczelniliśmy granicę. To powoduje, że szukane są nowe sposoby na jej przekroczenie
- mówiła.
Dodała, że polskie służby widzą próby osłabienia czujności przez służby białoruskie, które "w jednym miejscu przygotowują nielegalne przejście (..), podstawiają drabiny, tną druty, a parę kilometrów dalej próbują grupę przerzucać".