Wicemarszałek Senatu uchylił rąbka tajemnicy w sprawie planów ewentualnego powołania sejmowej komisji śledczej ds. afery taśmowej. Powołanie takiej komisji postuluje Klub Kukiz'15. Z kolei Adam Bielan wyjaśnia, że decyzji w tej sprawie nie należy podejmować przed pierwszą turą wyborów samorządowych, ze względu na duże emocje polityczne przed wyborami.
Klub Kukiz'15 chce powołania sejmowej komisji śledczej ds. afery taśmowej. Według lidera ruchu Pawła Kukiza tymi taśmami można szantażować polityków, biznesmenów.
- To jest po prostu zagrożenie bezpieczeństwa państwa – powiedział Paweł Kukiz.
Klub rozpoczął zbiórkę podpisów pod projektem uchwały powołującej komisję. Aby złożyć wniosek o powołanie komisji śledczej potrzebne jest wymagane jest ustawą zebranie 46 podpisów posłów popierających pomysł. Klub Kukiz'15 liczy obecnie 29 posłów.
Według projektu komisja miałaby zbadać działania prokuratury, służb specjalnych, policji oraz członków Rady Ministrów w związku z ujawnionym przez media nagraniami urzędników, polityków i przedsiębiorców od marca 2013 do czerwca 2014 roku m.in. w restauracji Sowa i Przyjaciele w Warszawie.
Do sprawy odniósł się wicemarszałek Senatu Adam Bielan, podkreślając, że są określone mechanizmy powoływania komisji śledczych.
- Kiedy powołujemy, generalnie z grubsza, komisje śledcze? Wtedy, kiedy organy państwa, służby specjalne, prokuratura, wymiar sprawiedliwości sobie nie radzą. Czy w tej sprawie tak było? Być może trzeba się nad tym zastanowić rzeczywiście. Ja uważam, że nie powinniśmy podejmować decyzji w toku kampanii wyborczej, kiedy emocje polityczne są największe. Ja tego wniosku z góry nie przekreślam, poczekajmy jak Paweł Kukiz i ugrupowanie Kukiz'15 zbierze wymagane regulaminem Sejmu 46 podpisów, czyli 10 proc. składu izby niższej. Jeżeli taki wniosek wpłynie na pewno go rozpatrzymy. Uważam, że taka decyzja nie powinna zapaść przed 21 października, czyli przed pierwszą turą wyborów samorządowych, bo emocje polityczne są w tej chwili zbyt duże, by podejmować racjonalne decyzje - powiedział Bielan pytany o pomysł powołania komisji śledczej ds. afery taśmowej.
Wicemarszałek Senatu pytany, czy jego zdaniem instytucje państwa poradziły sobie ze sprawą stwierdza, że z pewnością poległ kontrwywiad.
- Z cała pewnością organy państwa, które powinny zabezpieczać państwo, najwyższe władze, zapewniać choćby ochronę kontrwywiadowczą, poległy w tej sprawie. Choćby fakt, że minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz był podsłuchiwany to jest nieprawdopodobny skandal. To oznacza, że słuchać go mogli nie tylko kelnerzy, czy ich zleceniodawcy, ale służby obcych państw. Z całą pewnością te słynne słowa Bartłomieja Sienkiewicza, właśnie z „afery taśmowej”, że państwo jest teoretyczne, tutaj były trafne. Natomiast czy te wszystkie tezy, które były wygłaszane, choćby w słynnym przemówieniu Donalda Tuska, jako premiera w Sejmie, że to jest afera pisana cyrylicą, w domyśle, że za tym stoją jakieś rosyjskie służby specjalne, czy one zostały zweryfikowane? Moim zdaniem zostały zweryfikowane negatywnie. Uważam, ze Platforma Obywatelska była najbardziej zainteresowanym ugrupowaniem, żeby przedstawić jakieś obce inspiracje i przez kilkanaście miesięcy władzy - najpierw Donalda Tuska, później Ewy Kopacz - nie była w stanie wykazać jakiegokolwiek związku obcych służb specjalnych z tą aferą – mówił Bielan.