Rzeczniczka poinformowała, że morze wyrzuciło na brzeg element imitatora celu powietrznego, używanego podczas ćwiczeń ogniowych i szkolenia obrony przeciwlotniczej.
- To urządzenie służy do symulowania zachowania i cech prawdziwego celu powietrznego, takiego jak samolot, śmigłowiec czy bezzałogowiec. Jego zadaniem jest stworzenie realistycznych warunków treningowych bez konieczności użycia prawdziwych maszyn bojowych
- wyjaśniła mjr Krzewina-Hyc.
W tym przypadku urządzenie pochodziło z ćwiczeń prowadzonych na poligonie w Ustce.
Fragmenty imitatora znalazł przechodzień, Mariusz Jasłowski. W rozmowie z Radiem Gdańsk powiedział, że znalezione części nie przypominały komercyjnego urządzenia - wystawały z nich kable, a na obudowie widoczne były nietypowe oznaczenia.
Mężczyzna powiadomił odpowiednie służby - Straż Graniczną i Żandarmerię Wojskową, które przybyły na miejsce i zabezpieczyły znalezisko.
Major Krzewina-Hyc zaapelowała, aby w przypadku znalezienia na plaży metalowych przedmiotów, w tym dronów lub ich fragmentów, nie dotykać ich i natychmiast powiadomić służby.