Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Bąkiewicz wprost o "kampanii nienawiści". Fala ataków na obrońców granic. Zwłaszcza ze strony rządzących

"Dziś mamy problemy z migrantami, ale to nic przy tym, co przyjdzie nam zobaczyć, jeżeli nie postawimy temu oporu" - powiedział w nagraniu w mediach społecznościowych Robert Bąkiewicz z Ruchu Obrony Granic. Odpowiedział w ten sposób na ataki ze strony rządzących.

W związku z licznymi przypadkami nielegalnej migracji ze strony Niemiec powstał Ruch Obrony Granic, którego działacze regularnie patrolują granicę z Niemcami i obywatelsko zatrzymują nielegalnych migrantów. W odpowiedzi - spotyka ich hejt ze strony rządzących.

Reklama

- W ostatnich dniach dochodzi do bardzo silnego ataku na Ruch Obrony Granic, na tych, którzy granic bronią, nie zgadzają się na politykę migracyjną Niemiec - mówi na nagraniu Robert Bąkiewicz, który stoi na czele obrońców granic.

Odnośnie kontroli na granicach, jakie zapowiedział premier Donald Tusk, Bąkiewicz powiedział: "Te kontrole będą takie, jakie mają być, PR-owo mają odnieść pewien skutek, ale nic się nie zmieni w realnym podejściu do sprawy". I miał sporo racji, bo wojewoda podlaski Jacek Brzozowski przyznał już, że kontrole na granicy z Litwą będą... selektywne. 

Po wypowiedzi Donalda Tuska, który nazwał nas radykałami, mówił o bojówkach, uruchomiła się cała kampania nienawiści wycelowana w nas. Przyłączają się do niej politycy partii rządzącej. 

– wskazywał Bąkiewicz, wymieniając Radosława Sikorskiego czy Adama Szłapkę, a także publicystę Tomasza Terlikowskiego.

"To budowa narracji, która ma uodpornić ludzi na ewentualny atak w obrońców granic, mamy zostać rozbici i zniszczeni" - kontynuował. Dodał, że "nie ma żadnych podstaw, żeby powiedzieć, że popełniliśmy jakiekolwiek przestępstwo, nadużycie". 

Dziś mamy problemy z migrantami, ale to nic przy tym, co przyjdzie nam zobaczyć, jeżeli nie postawimy temu oporu

– stwierdził Bąkiewicz.

Przypomnimy: Adam Bodnar zagroził działaczom Ruchu Obrony Granic, że muszą liczyć się z reakcją podległej mu prokuratury. Powód?

- Tam, gdzie osoba bez uprawnień wchodzi w rolę funkcjonariusza państwowego albo godzi w jego godność lub bezpieczeństwo, musi liczyć się z reakcją

- napisał w serwisie X i poinformował, że prokuratura przejęła już od Straży Granicznej do dalszego prowadzenia dwa postępowania dotyczące zdarzeń na granicy zachodniej.

- Postępowania są prowadzone pod kątem nieuprawnionego wykonywania czynności funkcjonariusza publicznego, a także znieważania oraz nawoływania przez Internet (portal X) do ujawnienia danych funkcjonariuszy Straży Granicznej. Polscy funkcjonariusze mają zagwarantowaną ochronę ze strony państwa

- wskazał.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama