Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Szef ROG w prokuraturze. Bąkiewicz o kuriozalnej sprawie: chodzi o to, żeby się toczyła

To służy tylko temu, żeby pozbawić mnie możliwości działań społeczno-politycznych - tak działania gorzowskiej prokuratury ocenił Robert Bąkiewicz. Dopiero teraz zarzuty wobec nieco zostały rozszerzone o upublicznienie wizerunku, do czego doszło kilka miesięcy temu.

Przed prokuraturą w Gorzowie Wielkopolskim zebrał się wiec solidarności z Robertem Bąkiewiczem. Lider Ruchu Obrony Granic miał się stawić na kolejne przesłuchanie podczas którego usłyszał, że rozszerzono zarzuty wobec niego.

Jego obrońcy ocenili, że to ruch w kierunku podtrzymania trwania postępowania, które powinno się zakończyć chociażby ze względu na brak dowodów.

Bez dostępu do akt 

- To służy tylko temu, żeby pozbawić mnie możliwości działań społeczno-politycznych - ocenił Bąkiewicz. Dodał, że rozszerzenie zarzutów dotyczyło upublicznienia przez niego wizerunku Straży Granicznej. Zauważył, że prokuratura zrobiła to dopiero po trzech miesiącach od wydarzenia.

- To szukanie argumentów, żeby znaleźć cokolwiek, żeby sprawa się toczyła

- stwierdził. Poinformował także, że w prokuraturze został także ponownie zrewidowany i zostały zajęte niektóre posiadane przez niego przedmioty. Sam Bąkiewicz ocenił to jako "środek niewspółmierny do zarzucanych mu czynów".

- Nie mamy dostępu do pełnych akt sprawy, a sprawa toczy się w kuriozalnej sytuacji - podkreślił Robert Bąkiewicz po wyjściu z prokuratury. Podkreślił, że tego typu sprawy nie są prowadzone przez prokuraturę, a na pewno nie przez prokuraturę na poziomie okręgowym. Dodał również, że sprawa jego zażalenia wobec wydanej decyzji dotyczącej zakazu zbliżania się do polsko-niemieckiej granicy zamiast w sądzie w Słubicach, właściwym dla miejsca zdarzenia będzie toczyła się również w Gorzowie Wielkopolskim.

- Ministerstwo sprawiedliwości otoczyło mnie szeroką opieką - podsumował ironizując Bąkiewicz.

Źródło: niezalezna.pl