Przypomnijmy - w połowie maja podczas emisji programu „Szkło kontaktowe” na antenie TVN24 doszło do ogromnej wpadki, którą śmiało można określić mianem "samozaorania".
Pod koniec programu Tomasz Sianecki połączył się z red. Piotrem Jaconiem. Dziennikarz ten znany jest z dużego aktywizmu na rzecz osób transpłciowych, a nawet sam jakiś czas temu poinformował opinię publiczną o tym, że jego dziecko dokonało tranzycji.
"A jakiej płci on dzisiaj jest?" – wypalił Krzysztof Daukszewicz (satyryk) tuż przed połączeniem się z Piotrem Jaconiem. Po zebranych w studio widać było ogromną konsternację, zaś sam Jacoń, mimo, że z zimną krwią rozpoczął swoją wypowiedź, usłyszał ten „przezabawny żart”.
Na kilka sekund przed zejściem z anteny, do Daukszewicza chyba dotarło, co właśnie zrobił. „Chyba ja p*********** głupotę” - rzucił. Na jego nieszczęście, mikrofony wciąż były włączone.
Pamiętny fragment programu poniżej:
Tak wygląda fachowe samozaoranie TVNu 🤷♂️
— Maciej Stańczyk (@stanczykmaciej) May 15, 2023
Jakże mi nie jest przykropic.twitter.com/3xzo9nMog6
Zarówno prowadzący, jak i towarzyszący mu wówczas Tomasz Sienacki oraz stacja TVN24 wystosowali w tej kwestii przeprosiny.
Fala odejść z programu. "Gest solidarności"
Równo miesiąc od tego zejścia, w piątek 16 czerwca na Facebookowym profilu Daukszewicza pojawił się wpis. Satyryk oznajmił w nim, że odchodzi ze "Szkła kontaktowego". We wpisie skarżył się on na falę hejtu, która wylała się na niego i jego rodzinę. Jak podkreślił - w oczach krytyków został on również „homofobem i transfobem”. O tym pisaliśmy w tekście poniżej:
Solidarność z Daukszewiczem wykazał inny współtwórca "Szkła kontaktowego", Robert Górski. Swoją decyzję o rezygnacji z programu przekazał w mailu do współpracowników programu.
"Tą drogą w ramach solidarności z Krzysztofem i w ramach niezgody na podobieństwo TVN24 do TVP Info, jako gość "Szkła..." bardzo dziękuję za gościnę. Stacja niszczy niewinnego człowieka i dlatego nie chcę tego wspierać swoją obecnością. Dziękuję Tomku i Wojtku. Będę was miło wspominać, podobnie jak pozostałych, których poznałem dzięki 'Szkłu..."
– napisał Górski.
Ale to nie wszystko...
Również Artur Andrus przestał być komentatorem „Szkła kontaktowego” w TVN24. Powodem, podobnie jak w przypadku Górskiego, jest po prostu gest solidarności z Krzysztofem Daukszewiczem. O tym fakcie poinformował wczoraj - na początku niedzielnego wydania „Szkła kontaktowego” Tomasz Sianecki.
"Jest jeszcze trzecia osoba, która podjęła podobną decyzję, to Artur Andrus"
– powiedział Sianecki, wspominając o odejściu ze „Szkła” zarówno Daukszewicza, jak i Górskiego.
Dodał, że jego obecność i obecność Marka Przybylika w niedzielnym programie nie oznacza, że oni nie solidaryzują się z Daukszewiczem, jest "wprost przeciwnie".
"Z pewnością dla nas "Szkło kontaktowe" jest pewną wartością, której będziemy bronić. Mam nadzieję, że też dla państwa. Jeśli chodzi o naszych kolegów, czyli Krzysztofa Daukszewicza, Roberta Górskiego i Artura Andrusa, możemy im tylko bardzo serdecznie podziękować za wszystko co dla „Szkła” zrobili. My będziemy próbowali ten program dla państwa w dalszym ciągu robić"
– zapowiedział.
Afera transowa w TVN24
— Samuel Pereira (@SamPereira_) June 18, 2023
W piątek ze stacją rozstał się Krzysztof Daukszewicz, później Robert Górski, a teraz Tomasz Sianecki ogłosił, że odchodzi również Artur Andrus.
Podobno ewakuują się już kolejni... pic.twitter.com/SrmnDjEEIl
Warto zaznaczyć w tym miejscu, iż Artur Andrus był komentatorem "Szkła" od powstania programu w 2005 r. W 2017 r. zdecydował się odejść z radiowej Trójki, po tym jak zarząd Polskiego Radia nie wyraził zgody na łączenie przez niego pracy w tej stacji z dalszą współpracę z TVN24.