– Profesor Gersdorf jest osobą bardzo zaangażowaną politycznie w spór wokół kształtu reformy sądownictwa. I po tym wyborze widać, że większość w składzie KRS-u też ma ochotę opowiadać się po jakiejś stronie w tym sporze – mówi portalowi Niezalezna.pl poseł Marcin Horała. Parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości dodaje też, że odczytuje ten wybór „jako sposób, aby na ostatniej prostej, na odchodne możliwie wszystko zaostrzyć i wywołać zamieszanie”.
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzata Gersdorf, została nową przewodniczącą Krajowej Rady Sądownictwa. Otrzymała 14 na 18 głosów. Była jedynym kandydatem na to stanowisko.
To pokazuje, że KRS w jego obecnym składzie niczego się nie uczy na własnych błędach – choćby w odniesieniu do głośnej sprawy asesorów – nie ma tam żadnej autorefleksji. Pokazuje za to arogancję
– skomentował decyzję KRS poseł Marcin Horała.
Pani profesor Gersdorf jest osobą bardzo zaangażowaną politycznie w spór wokół kształtu reformy sądownictwa. I po tym wyborze widać, że większość w składzie KRS-u też ma ochotę opowiadać się po jakiejś stronie w tym sporze, czego władza sądownicza robić nie powinna. Trzecia władza nie od tego jest, ale to jest już w pewnym sensie spór bezprzedmiotowy, bo wkrótce przeprowadzimy procedurę według nowej ustawy i ten skład będzie inny
– podkreślił w rozmowie z naszym portalem.
Parlamentarzysta ma co prawda nadzieję, że być może prof. Gesrdorf powstrzyma się od pewnych zachowań, ale jednocześnie zaznacza, że na razie nic na to nie wskazuje.
Pani profesor nie miała do tej pory wypowiedzi, która by wskazywała, że nastąpiła u niej jakaś refleksja. Zresztą chyba nie po to została wybrana, bo ja odczytuję ten wybór jako sposób, aby na ostatniej prostej, na odchodne możliwie wszystko zaostrzyć, zaognić i wywołać zamieszanie
– powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl Marcin Horała.