Ludzie będą umierać, chorować na przewlekłe choroby - to wizja, jaką przed mieszkańcami Ostrołęki na Mazowszu zaprezentował dziś Robert Biedroń, lider Wiosny. Tym samym zaprotestował przeciwko budowie bloku C miejscowej elektrowni. A co miał do zaoferowania mieszkańcom? No właśnie, nic... Poza wyliczeniami, bez "ładu i składu".
Budowa węglowej elektrowni Ostrołęka C jest jedną z obietnic, jakie Prawo i Sprawiedliwość złożyło w czasie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku. Osobiście deklarowali to Jarosław Kaczyński i Beata Szydło.
W 2012 roku koalicja PO-PSL wstrzymała przygotowania do budowy bloku C elektrowni w Ostrołęce, mimo że wydano już wówczas sporo pieniędzy w celu rozpoczęcia tej inwestycji.
Co dzieje się obecnie w tej sprawie? W lipcu 2018 roku doszło do podpisania umowy na budowę elektrowni, a w październiku rozpoczęły się prace przygotowawcze. W grudniu wydano pozwolenie na budowę, a na początku kwietnia generalny wykonawca - GE Power - ogłosił start prac ziemnych.
Dziś przed elektrownią pojawił się lider partii Wiosna, Robert Biedroń. Podczas półgodzinnej wizyty w Ostrołęce wyraził swój zdecydowany sprzeciw dla elektrowni.
"To nietrafiona inwestycja, jeśli chodzi o ten region, jeśli chodzi o Ostrołękę, ziemię mazowiecką i region naszego kraju. Z tych kominów będzie wydobywał się dym, który każdego roku w tym regionie będzie powodował śmierć 2 tysięcy osób. To pokazują wszystkie raporty, które zostały przygotowane do tej inwestycji. Ludzie nie tylko będą umierać, ale też chorować na przewlekłe choroby, jak to ma miejsce w Ostrołęce"
- powiedział podczas briefingu prasowego dla mediów lokalnych.
Dwa tysiące ludzi umrze z powodu elektrowni? Ta liczba działa na wyobraźnie, ale wyjaśniamy - jest wzięta kompletnie z kosmosu. Elektrownia w Ostrołęce (blok B) oddana została do użytku w 1972 roku. A umieralność... co tu dużo mówić, jest dużo mniejsza, niż zapowiada to Biedroń. W 2018 roku Urząd Stanu Cywilnego w Ostrołęce zanotował 822 zgony, czyli o 14 mniej niż rok wcześniej. Trudno też sądzić, że wszystkie te zgony były spowodowane "dymem z elektrowni". Skąd więc wyliczenia lidera Wiosny? To już chyba jakaś wyższa matematyka...
Lider partii Wiosna podczas briefingu w Ostrołęce nie przedstawił żadnego programu działania, poza tym, że chce, by do 2035 roku zniknęły elektrownie węglowe. Swoją drogą, to ciekawy sposób na prowadzenie kampanii wyborczej - przeważnie politycy przyjeżdżają do mniejszych miast, by coś zaoferować, z kolei Biedroń chce... likwidować. Zwolenników raczej mu to w tym mieście nie przysporzy.