Antoni Macierewicz w rozmowie z Polskim Radiem 24 powiedział, że na wiosnę - być może w kwietniu - będzie gotowy raport z prac podkomisji smoleńskiej. - Będzie to podsumowanie naszych dwuletnich badań od strony technicznej, będzie to bieżący raport techniczny pokazujący bezpośrednie przyczyny tragedii - podkreślił były minister obrony.
Na samym początku rozmowy w Polskim Radio 24 Antoni Macierewicz w krótkich, konkretnych słowach odniósł się do dzisiejszego tekstu "Gazety Wyborczej", w którym mowa jest o rzekomej opinii biegłych w sprawie toczącego się w Prokuraturze Krajowej śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Wyborcza" powtarza tezy MAK i komisji Millera
Kłamali, kłamią i będą kłamali
- stwierdził były szef MON.
Były szef MON??, minister Antoni #Macierewicz w #PR24 o tekście #GW nt. katastrofy smoleńskiej: Kłamali, kłamią i będą kłamali. @Macierewicz_A @pisorgpl pic.twitter.com/PPNxtvVDF2
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) 16 lutego 2018
Macierewicz przedstawił prowadzone przez podkomisję smoleńską badania nad przebiegiem katastrofy.
W Polsce prowadzone są rozbudowane badania. Badane są m.in. rejestratory, w tym tzw. "polska skrzynka". W raportach komisji Millera są całe fragmenty, gdzie podkreśla się znaczenie "polskiej skrzynki", podkreśla się że jest polska, że Rosjanie nie potrafili jej rozczytać, a przez to - nie mogli sfałszować. "Polska skrzynka" ma stanowić wzorzec, punkt odniesienia dla analizowania pozostałych skrzynek. Jest jednak co najmniej 5 wersji zapisu "polskiej skrzynki", a analiza podważyła opinię komisji Millera o jej bezspornej nienaruszalności
- dodał Antoni Macierewicz.
Przewodniczący podkomisji smoleńskiej zaznaczył, że "polska skrzynka" przyjeżdżała do kraju dwukrotnie. 15 kwietnia 2010 r. miała dotrzeć do Polski po raz pierwszy, jednak okazało się, że był to inny rejestrator. Właściwa skrzynka dotarła dopiero dwa dni później.
Cała ta scena mówi sama za siebie. Rosjanie wiedzieli, że wysyłają coś innego
- powiedział Antoni Macierewicz.
Był szef MON podkreślił, że prowadzone są także inne badania, m.in. miejsca katastrofy i rozmieszczenia ciał jej ofiar.
Były szef MON??, minister Antoni #Macierewicz w #PR24 o obadaniu katastrofy smoleńskiej: badamy miejsce zdarzenia, rekonstruowane są miejsca, gdzie są ciała, badamy miejsca prawdopodobnych eksplozji zgodnie ze wskazaniami ekspertyz Franka Taylora.@Macierewicz_A @pisorgpl pic.twitter.com/bsrpkqql0q
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) 16 lutego 2018
Badamy również miejsca prawdopodobnych eksplozji - zgodnie z ekspertyzami Franka Taylora, takie miejsca były dwa - w lewym skrzydle i centropłacie, blisko drzwi lewych samolotu. Tych samych drzwi, które zbadał instytut w Wichita i wskazał, że uderzyły w ziemię z prędkością 10 razy większą niż reszta elementów samolotu. (...) Skądś ta energia musiała być i była właśnie z eksplozji, która mniej więcej na 15 metrach miała miejsce i doprowadziła do ostatecznego zniszczenia samolotu wcześniej uszkodzonego przez eksplozję w lewym skrzydle
- tłumaczył Macierewicz.
Były minister został zapytany również o to, jak odczytuje stanowisko rosyjskiego ambasadora, który stwierdził, że zwrot wraku rządowego zależy od "zakończenia polskiego śledztwa". Antoni Macierewicz uznał, że jest to zmiana stanowiska strony rosyjskiej i przypomniał, że początkowo Rosjanie zapowiadali zwrot wraku zgodnie z obowiązującymi przepisami międzynarodowymi. Gdy to jednak nie nastąpiło, z inicjatywy posłów PiS pojawił się w Sejmie wniosek o przejęcie śledztwa dotyczącego katastrofy przez stronę polską. Macierewicz uznaje ten moment za przełomowy.
Gdy nadeszło głosowanie w Sejmie, by polska strona przejęła badanie katastrofy, posłowie PO i innych sprzyjających klubów odrzucili wniosek o przejęcie śledztwa i dali pretekst Rosjanom do przetrzymywania wraku. Od tamtego momentu Rosjanie zmienili stanowisko i mówili, że muszą mieć wrak jako "dowód we własnym śledztwie". A śledztwa nie skończą, dopóki Polska nie skończy swojego śledztwa - chcą znać stanowisko Polski i od tego uzależniać, czy zwrócą wrak, czy nie. Boją się, jak ten złodziej na którym czapka gore, że wrak to dowód, który pozwoli wskazać sprawcę
- podkreślił szef podkomisji smoleńskiej.
Antoni Macierewicz wskazał, że na wiosnę, być może w kwietniu, będzie możliwe opublikowanie raportu z prac podkomisji.
Będzie to podsumowanie naszych dwuletnich badań od strony technicznej, będzie to bieżący raport techniczny pokazujący bezpośrednie przyczyny tragedii
- stwierdził były minister obrony.
Były szef MON??Antoni #Macierewicz w #PR24: ostateczny raport musi zawierać całościową rekonstrukcję wraku oraz dokładną analizę procesu, który doprowadził do tej tragedii. Taka diagnoza zostanie przekazana na wiosnę, w kwietniu. @Macierewicz_A @pisorgpl
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) 16 lutego 2018