Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

A ci swoje! "Wyborcza" powtarza tezy MAK i komisji Millera - o śp. generale Błasiku i pilotach

Pomimo ujawnienia przez media manipulacji faktami podczas posiedzeń komisji Millera oraz dowodów na eksplozje na pokładzie rządowego Tupolewa zebranych światowej sławy naukowców, "Gazeta Wyborcza" nieustannie próbuje powtarzać narrację i tezy zawarte w raportach MAK i komisji Millera. Dziś, powołując się na rzekome ustalenia biegłych, "GW" pisze, że "załoga Tupolewa świadomie złamała przepisy bezpieczeństwa w Smoleńsku, a gen. Błasik jest współwinny tragedii".

arch. GP

Dziś w "Gazecie Wyborczej" pojawił się tekst o rzekomej opinii zaangażowanych w wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej biegłych, do której mieli dotrzeć dziennikarze "GW". Usiłują stwierdzić, że opinia przygotowana na zlecenie prokuratury, gotowa była już w maju 2017 r. i na kilku tysiącach stron ma przedstawiać szczegółowe okoliczności katastrofy Tu-154M.

Co zatem znajduje się w tej opinii, do której rzekomo dotarli redaktorzy "Gazety Wyborczej"? Najogólniej mówiąc - to, co znamy z raportów MAK i komisji Millera. Gazeta tak opisuje wnioski z domniemanej ekspertyzy:

"Załoga Tupolewa świadomie złamała przepisy bezpieczeństwa w Smoleńsku, a gen. Błasik jest współwinny tragedii"

Znane ze wspomnianych raportów tezy mają powtarzać w rozmowie z dziennikarzami "GW" bliżej niesprecyzowani rozmówcy, którzy mieli pracować przy tworzeniu tej ekspertyzy. Pojawia się temat pilotów, łamiących procedury bezpieczeństwa, zbyt szybko zniżającej się maszyny, pancernej brzozy i - co podkreśla "Wyborcza" - wpływania przez gen. Błasika na załogę samolotu.

Ostatnią tezę, którą tak chętnie szermowano przez lata, gdy tylko pojawiał się temat katastrofy smoleńskiej, jednoznacznie w proch starły materiały, do których dotarła kilka miesięcy temu Telewizja Republika. Pokazują one skalę manipulacji faktami, do której dochodziło podczas posiedzeń komisji Millera.

- Materiały z CLK wskazują na nieustaloną osobę. My wszyscy, my wiemy, albo generalnie w przestrzeni medialnej, wiadomo kto tam był na podstawie analiz tych tras licznych, wiadomo kto tam był. Natomiast ja bym tutaj zaproponował, w historii lotu byśmy napisali — osoba spoza załogi, a w analizie byśmy napisali, że to był, zdaniem Komisji na podstawie zebranych dowodów, był Pan Generał Dowódca Sił Powietrznych. Oczywiście nie nazwiska, żadnych nazwisk itd., ale… Pan Generał. Pasuje to?

- czytamy w ujawnionych przez Telewizję Republika stenogramach z posiedzenia tzw. komisji Millera z dnia 19 maja 2011 r.

- (...) jeżeli napiszemy, że jest to Dowódca Sił Powietrznych, to te klocki bardziej będą pasowały do siebie

- można przeczytać w dalszej części stenogramów.

Sfabrykowane "fakty" wciąż - jak widać - są dla "Wyborczej" punktem odniesienia.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tak komisja Millera lansowała swoje teorie. Treść stenogramów szokuje

Ponadto, teorię "pancernej brzozy" i jej pokrewne, rozwiała opinia światowej sławy eksperta zajmującego się katastrofami lotniczymi, Franka Taylora. Po zapoznaniu się z materiałem dowodowym stwierdził ponad wszelką wątpliwość, że w Tupolewie istniało kilka źródeł eksplozji.

- W normalnych warunkach zawsze się czeka do ostatecznego raportu, niemniej w tym wypadku pan Taylor stwierdził, że to jest tak absolutnie oczywisty fakt, że nie tylko była katastrofa, ale jak to powiedział - masywna eksplozja w lewym skrzydle, w wielu miejscach, nie tylko w środku skrzydła, ale w tzw. slotach czy nosku, ale również potwierdził obraz eksplozji w kadłubie

- tłumaczył prof. Wiesław Binienda.

CZYTAJ WIĘCEJ: Dowody Franka Taylora nie pozostawiają złudzeń

Skąd publikacja "Wyborczej" ze znanymi tezami z raportów MAK i komisji Millera? Być może nie bez znaczenia pozostaje fakt rozpoczęcia w Mińsku Mazowieckim prac zespołu badawczego z National Institute For Aviation Research z uniwersytetu stanowego w Wichita w Kansas, który ma przygotować wirtualny model Tu-154M na podstawie bliźniaczego Tupolewa o numerze 102. Prace naukowców będą miały niebagatelny wpływ na badania katastrofy smoleńskiej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Prof. Binienda ujawnia - w tych miejscach miało dojść do wybuchów w Tupolewie

 



Źródło: wyborcza.pl, niezalezna.pl

 

#Smoleńsk #Katastrofa smoleńska #raport komisji millera #raport MAK #tupolew

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
redakcja
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo