Były europoseł Marek Migalski, który w 2019 roku bezskutecznie ubiegał się o mandat senatora z list Koalicji Obywatelskiej, postanowił zamieścić na Facebooku swoje przemyślenia dotyczące religii. Niektórzy internauci odebrali jego wpis jako "akt nietolerancji".
- Paragraf o obrazie uczyć religijnych już dawno powinien był zniknąć z kodeksu. Moja niewiara w moc Zeusa, sprawczość Sziwy czy zapłodnienie 16-letniej Żydówki przez anioła nie powinna być postawą do represyjnych działań państwa
- stwierdził były europoseł.
Ale to nie koniec...
- Moje uczucia obraża to, że miliardy ludzi wierzą w bajki, które opowiedzieli im rodzice. Dorośnijmy wreszcie
- grzmiał Migalski w dalszej części swojego wywodu.
Na koniec stwierdził, że "karać to można raczej tych, którzy miliardy ludzi oszukują zapewnieniami, że mają kontakt z bóstwami i rzekomo przekazują nam ich wolę" i że jest to "oszustwo".
To nie pierwszy kontrowersyjny wpis Migalskiego na tematy związane z religią. W przeszłości pytał on na Twitterze, dlaczego świętujemy dzień narodzenia Jezusa, a nie... jego poczęcia. Wówczas w dość dosadny sposób musieli wytłumaczyć mu to użytkownicy tego medium społecznościowego.
Tym razem komentatorzy również oburzyli się, nazywając wpis Migalskiego "aktem nietolerancji".
- Jest jeszcze coś takiego jak wzajemny szacunek, tolerancja. Czyli ja szanuję pańską niewiarę a pan moją wiarę. „ A tak pana ceniłem”..
- napisał jeden z internautów.
- Panie Migalski czytając ten wpis a pamiętając też Pana wykłady 15 lat wstecz stwierdzam, iż starość Panu ewidentnie nie służy, może czas wyjechać do ukochanej Italii albo gdzie tam Pan woli (...)
- dodał uszczypliwie kolejny facebookowicz.