Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Afera melioracyjna. Klawisz Gawłowskiego kontaktował się z politykami i wynosił grypsy?

Łukasz J., strażnik więzienny, który pilnował w areszcie posła Stanisława Gawłowskiego, kontaktował się z kancelarią mec. Romana Giertycha, dyrektorem biura posła Sławomira Nitrasa i innymi politykami PO. Prokuratura postawiła mu zarzut przekroczenia uprawnień. W przeszłości Łukasz J. był działaczem młodzieżówki PO.

Stanisław Gawłowski
Stanisław Gawłowski
Lukasz Szelemiej/Gazeta Polska

Poseł Stanisław Gawłowski został aresztowany w kwietniu ub.r. Został osadzony w Areszcie Śledczym w Szczecinie. Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez jednego z funkcjonariuszy więziennych, który pilnował Gawłowskiego, początkowo wszczęła Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Od tego roku zostało ono przejęte przez Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Szczecinie. Będzie traktowane jako jeden z wątków dużego śledztwa dotyczącego afery melioracyjnej.

Śledczy ustalili, że Łukasz J. miał pomagać Stanisławowi Gawłowskiemu kontaktować się z wieloma osobami, gdy polityk przebywał w odosobnieniu. W okresie od kwietnia do lipca 2018 r., w czasie pobytu tej prominentnej postaci Platformy Obywatelskiej w areszcie, nawiązywał połączenia z numerami telefonicznymi kancelarii reprezentującej Gawłowskiego, a nawet jego żony – dzwonił do niej na numer telefonu zarejestrowany na spółkę Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Koszalinie. Prokuratorzy ustalili ponadto, że w tym samym czasie dochodziło do wzajemnych kontaktów (SMS-y, MMS-y, rozmowy telefoniczne) Łukasza J. z dyrektorem biura poselskiego Sławomira Nitrasa. O tym wszystkim można przeczytać w komunikacie Prokuratury Krajowej.

Właśnie z tego powodu w ubiegłym tygodniu funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego na zlecenia prokuratury dokonali rewizji w mieszkaniu dyrektora biura posła Nitrasa.

– Czynności te objęły nie tylko zatrzymanie rzeczy, czyli m.in. telefonów komórkowych dyrektora biura poselskiego, ale dotyczyły też innych osób, z którymi Łukasz J. kontaktował się w okresie tymczasowego aresztowania Stanisława Gawłowskiego

– mówi prokurator Małgorzata Zapolnik z wydziału Prokuratury Krajowej w Szczecinie.

Wiadomo, że strażnik Łukasz J. był w przeszłości działaczem młodzieżówki Platformy Obywatelskiej. W czasie pobytu Gawłowskiego w areszcie dotarł także do innych działaczy zachodniopomorskiej PO.

Poseł Gawłowski bronił Łukasza J. na łamach „Gazety Wyborczej”:

„On w areszcie pracował w dziale kwatermistrzowskim, więc pojawiał się, kiedy trzeba było wymienić ręcznik czy pościel. Na przykład kiedy dostałem zgodę na telewizor w celi, przyszedł z kablem antenowym”.

Z kolei poseł Nitras tak tłumaczy „Gazecie Wyborczej” rewizję dokonaną przez CBA u dyrektora jego biura:

„Niewinnemu człowiekowi, mojemu asystentowi, wjechano z rana do domu, zabrano mój poselski komputer. Odbieram to jako osobistą represję”.

Po zakończeniu czynności przez CBA prokurator prowadzący śledztwo przesłuchał dyrektora biura posła Sławomira Nitrasa, który potwierdził, że kontaktował się z Łukaszem J., gdy Gawłowski przebywał w areszcie. Z kolei w notatniku Łukasza J. śledczy znaleźli numer telefonu do żony Stanisława Gawłowskiego. Wiadomo także, że w czasie gdy Gawłowski przebywał w areszcie, Łukasz J. kontaktował się także z koleżanką z pracy żony Stanisława Gawłowskiego.

Cały tekst w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#PO #klawisz #Gawłowski

Tomasz Duklanowski