Setki tysięcy złotych na jachty, solaria w pizzeriach, maszyny do lodów, mobilne ekspresy do kawy, sauny, platformy do gry w brydża czy budowę domków pod wynajem. Program, który miał wspierać modernizację i rozwój małych firm w sektorze HoReCa, okazał się ogromną aferą. Media społecznościowych zostały wręcz zalane przykładami absurdalnych decyzji, co tylko potęgowało pytania o zasadność rozdawanych środków. I te przykłady mnożą się z każdym kolejnym dniem.
Dziś na portalu Niezalezna.pl opisaliśmy jeden z przypadków na Podlasiu:
Jednak - obóz rządzący stara się grać tutaj narracją: "PiS rozkręca aferę". Sprawa jest nieco znacznie głębsza. Środki z KPO miały służyć rozwojowi polskiej gospodarki, pomóc "odbić się" przedsiębiorstwom, które ucierpiały wskutek obostrzeń podczas pandemii. Jak została wydatkowana ich część, budzi niepokój oraz frustrację społeczeństwa.
Jabłoński: problem systemowy
Paweł Jabłoński, poseł Prawa i Sprawiedliwości ocenił na antenie Polsat News, iż "jest to wielka afera".
W 2021 roku, kiedy program był negocjowany, to rzeczywiście branża gastronomiczna, hotelarska wtedy potrzebowała pieniędzy, tych pieniędzy nie dostała z Unii Europejskiej, bo była blokada inspirowana przez Platformę, oni się domagali sankcji na Polskę, o tym trzeba pamiętać, natomiast my zorganizowaliśmy wtedy pomoc w ramach tarcz COVID-owych
– przypomniał.
Kontynuował, wskazując: "dzisiaj jesteśmy po czterech latach od pandemii i dzisiaj nagle […] dostają wybrani. Dostaje wąska grupa beneficjentów i to dostaje pieniądze na co? Nie na to, żeby ratować od skutków kryzysu, że w jakiś sposób zabezpieczyć się przed przyszłymi kryzysami, nie, dostają pieniądze na rozwój różnych biznesów i to o charakterze raczej nie innowacyjnym, tylko po prostu częściowo są to usługi luksusowe, częściowo są to usługi po prostu rekreacyjne".
Pytanie, czy nie powinno z tego być czegoś większego, ja uważam, że to jest problem systemowy
– dodał polityk.
Według byłego wiceszefa MSZ - "to jest system, który ma charakter korupcjogenny, być może w ogóle wprost korupcyjny, to trzeba będzie zbadać. Proszę zwrócić uwagę, już pod koniec ’23 roku ruszył rynek kupowania spółek, które tak naprawdę już nie funkcjonują, ale miały kilka lat wcześniej stratę. Ruszył rynek firm dotacyjnych […] zarabiali na tym też przecież dostawcy tego sprzętu i te organizacje, ci operatorzy regionalni […] to tam dokonywano tej oceny".
Jego zdaniem, w sprawie wyjaśnienia afery KPO, powinna zostać powołana sejmowa komisja śledcza - jeszcze w tej kadencji Sejmu.
Prokuratura moim zdaniem sobie z tym nie poradzi, dlatego, że ta sprawa jest zbyt duża, zbyt szeroko się rozciąga, mamy do czynienia też z takim systemowym mechanizmem […] że niektórzy po prostu wiedzieli, że mogą złożyć te wnioski
– przyznał.
I dodał: "ta sprawa musi być wyjaśniona publicznie, musi być wyjaśniona z udziałem przedstawicieli wszystkich środowisk politycznych bez jakichkolwiek ograniczeń".