Na komendzie policji widziałem - to jest moje odczucie - że policjanci, którzy formalnie prowadzili te sprawy zatrzymań rolników podczas protestów, byli zażenowani wręcz tą całą sytuacją - oznajmił na antenie Telewizji Republika mecenas Krzysztof Kitajgrodzki. Adwokat został poproszony przez rolniczą Solidarność o działania wobec zatrzymanych manifestujących. Opisał jedną ze spraw, w której kluczowe okazało się przypadkowe nagranie.
Podczas wczorajszego protestu rolników policja spacyfikowała manifestujących. Doszło do licznych zatrzymań. Mecenas Krzysztof Kitajgrodzki opowiedział na antenie Telewizji Republika o jednej z takich spraw. Zaznaczył, że w tym konkretnym przypadku kluczowe było nagranie, które nie zostawia wątpliwości, że zatrzymanie rolnika było bezpodstawne.
"Z filmu widać ewidentnie, że nawet policjanci, którzy dokonali zatrzymania, jakby zupełnie patrzyli w inną stronę i w zasadzie nie wiadomo, co spowodowało takie zachowanie. Było bardzo głośno widać, że fonia tutaj jest bardzo trudna do zinterpretowania, kto tutaj się wypowiada, więc tu nie było żadnego powodu, żeby w ten sposób postępować z człowiekiem. Wydaje mi się że to budzi dziś szczególne oburzenie, tego typu zachowanie. W mojej ocenie tutaj policjanci ewidentnie przekroczyli uprawnienia swoje"
Na obu filmach ten sam policjant i równie niesamowita agresja w obu przypadkach #ProtestRolników pic.twitter.com/ZikpOrNUme
— Krzysiek Puternicki (@puternickik) March 6, 2024
Zatrzymanego mężczyznę udało się wyciągnąć z aresztu i nie spędził tam nawet nocy. Było to szczególnie istotne z powodu jego dolegliwości zdrowotnych. - Jeśli widzimy to, co dzieje się na filmie, to każdy ma swoją ocenę. Przeciętnie rozsądny człowiek widzi, że tam nic nie zaszło takiego, po stronie demonstrujących, żeby w taki sposób radykalny wobec nich postępować. Jeśli chodzi o policję, no tutaj być może chodzi o jakieś braki w szkoleniu, albo złą wolę, tego nie wiem, tego nie oceniam, ale jest to działanie absolutnie nieprofesjonalne ze strony policji - stwierdził.
"Tu nie ma żadnego zagrożenia życia, zagrożenia mienia, tu nic nie dzieje się takiego, żeby człowieka obalić na ziemię, przygnieść mu twarz do asfaltu. To są rzeczy, które w ogóle w tej sytuacji nie powinny mieć miejsca"
W jego ocenie na manifestacji było więcej funkcjonariuszy, którzy przekroczyli swoje uprawnienia jednak ich koledzy na komisariacie zdawali sobie z bezpodstawnych zatrzymań. - Na komendzie policji widziałem - to jest moje odczucie - że policjanci, którzy już prowadzili formalnie te sprawy, byli zażenowani wręcz tą całą sytuacją i uważam że no wszyscy doskonale wiedzieli, że tu z tej mąki chleba nie będzie - stwierdził.