„Łucja G. (ps. Lu), aktywistka anarcho-komunistycznego kolektywu #StopBzdurom przeprowadziła wczoraj swoją pierwszą aborcję na Instagramie” - czytamy w obszernym wątku na Twitterze. Chodzi o partnerkę Michała Sz. „Margot”, która w relacji w mediach społecznościowych miała udokumentować cały proces, włącznie z połykaniem tabletek o działaniu poronnym.
Aktywność „Lu” opisał na Twitterze Waldemar Krysiak - znany w sieci pod pseudonimem „Gej przeciwko światu”.
W pierwszym wpisie Krysiak tłumaczy, że „Lu” w podprowadzeniu do aborcji zwróciła się do obserwujących z pytaniem:
„Hej mam wielkie zwątpiątko i bardzo potrzebuję wiedzieć, że ktoś życzy mi dobrze. Czy życzysz mi dobrze?".
Niedługo później zapowiedziała, że zaczyna swój „aborcyjny coming out”.
„Nie zabrakło, oczywiście, zdjęcia z samego połykania tabletek, które miały u dziewczyny wywołać sztuczne poronienie rzekomej ciąży” - opisuje Krysiak. „Lu” przekazała, że „połyka mifeproston i czeka 24 godziny na misoprastol”.
„Dostałem od (tu nazwa użytkownika Instagrama) termofor w kształcie króliczka i wszystko jest trochę łatwiejsze dzięki niej i (kolejna nazwa użytkownika serwisu)” - pisze „Lu”, która -jako osoba niebinarna- nie identyfikuje się jako kobieta.
Aktywistka z kolektywu Stop Bzdurom napisała, że przyczyną aborcji jest miejsce zamieszkania - Polska.
„Lu”, która identyfikuje się jako niebinarny mężczyzna - chciałaby urodzić. Z drugiej strony i według jej słów, Polska nie jest miejscem dla dziecka. „Ciężko z hajsem”
- przywołuje kolejny „argument”.
W jednym z ostatnich postów w serwisie „Lu” przyznaje, że gdyby nie to, że "w Polsce odmawia się osobom fundamentalnych praw, to może planowałaby „młode””.
„Ku**a, ja chcę mieć to dziecko, nie chcę kończyć tej ciąży”
- kończy zapłakana Łucja G.
Chronologiczny wykaz tweetów poniżej:
Wszystko zaczęło się od tajemniczego pytania na story aktywistki. pic.twitter.com/2wZwEkWp22
— Gej przeciwko światu (@WaldemarKrysiak) February 11, 2021
Potem Łucja zapowiedziała, że rozpoczyna swój aborcyjny coming out. pic.twitter.com/NVnkkZCrNT
— Gej przeciwko światu (@WaldemarKrysiak) February 11, 2021
Nie zabrakło, oczywiście, zdjęcia z samego połykania tabletek, które miały u dziewczyny wywołać sztuczne poronienie rzekomej ciąży. pic.twitter.com/uUHCOQ6ejr
— Gej przeciwko światu (@WaldemarKrysiak) February 11, 2021
W oczekiwaniu na śmierć (niepotwierdzonego!) nienarodzonego dziecka były przytulaski i zdjęcia z "osobami przyjacielskimi". pic.twitter.com/UtN7Ezvk4b
— Gej przeciwko światu (@WaldemarKrysiak) February 11, 2021
Aktywistka napisała, że przyczyną aborcji jest miejsce zamieszkania - Polska.
— Gej przeciwko światu (@WaldemarKrysiak) February 11, 2021
Z jednej strony, aktywistka, która identyfikuje się jako niebinarny mężczyzna - chciałaby urodzić. Z drugiej strony i według jej slów, Polska nie jest miejscem dla dziecka. pic.twitter.com/GLNIXUD8dC
Poza tym, "trudno z hajsem".
— Gej przeciwko światu (@WaldemarKrysiak) February 11, 2021
(Warto przypomnieć, że #StopBzudrom oraz jego indywidualni aktywiści zebrali dotąd około miliona złotych dzięki zbiórkom. Część zbiórek nadal jest aktywna.) pic.twitter.com/Dg4qLnrmVx
Łucja dodała, że gdyby nie to, że "w Polsce odmawia się osobom fundamentalnych praw, to może planowałaby młode (sic!)". pic.twitter.com/3vvJ4Eeh00
— Gej przeciwko światu (@WaldemarKrysiak) February 11, 2021
Łucja już raz "zaistniała publicznie" - rok temu twierdziła, że ktoś targnął się na jej życie, wpychając ją pod tramwaj.
— Gej przeciwko światu (@WaldemarKrysiak) February 11, 2021
Łucja nie była jednak w stanie podać miejsca, dnia, ani godziny ataku, cała sprawa zaś nie została nigdy przez poszkodowaną zgłoszona na policję. pic.twitter.com/DHC8KXKnNn