W środę po godz. 20.20 Donald Tusk opuścił siedzibę stołecznej prokuratury okręgowej, gdzie zeznawał jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa.
Krótko po tym Dziekański powiedział dziennikarzom, że trzem podejrzanym w tym śledztwie byłym członkom kierownictwa SKW zarzucono, że podjęli współpracę ze służbą wywiadowczą obcego państwa bez wymaganej przepisami opinii MON i bez zgody prezesa Rady Ministrów.
– podkreślił.W okresie objętym zarzutami funkcję premiera pełnił pan Donald Tusk i to była przyczyna jego wezwania na świadka
Reklama
Dziekański powiedział, że zeznania Tuska były niezbędne dla wszechstronnego wyjaśnienia sprawy, w której zeznawał. Ze względu na niejawny charakter sprawy, Dziekański nie ujawnił treści zeznań. Jego zdaniem, długość przesłuchania „była uwarunkowana treścią zeznań świadka”.
Prokurator zaznaczył, że wezwanie dla Tuska było zgodne z obowiązującymi przepisami i miało charakter standardowy. Przypomniał, że każda osoba wezwana na świadka ma obowiązek stawić się przed prokuratorem i złożyć zeznania.
– dodał.Zarówno świadek, jak i jego pełnomocnik nie zgłaszali zastrzeżeń formalnych co do przebiegu czynności procesowych
Prokurator podkreślił, że nie komentuje ocen co do rzekomo „politycznego charakteru” śledztwa – bo taką teorię lansował Donald Tusk tuż po zakończeniu przesłuchania.
– stwierdził Dziekański.Z punktu widzenia prokuratury, pełnione przez pana przewodniczącego poprzednio funkcje o charakterze politycznym, jak również jego obecna funkcja, nie mają bezpośredniego wpływu na tok śledztwa – oczywiście oprócz tego jednoznacznego faktu, że przedmiotem przesłuchania było jego działanie jako premiera polskiego rządu
Według prokuratora na obecnym etapie nie jest przewidywane ponowne wezwanie Tuska w tej sprawie. Nie chciał też mówić o zaplanowanych czynnościach śledztwa.