Ministerstwo Spraw Zagranicznych zgłosiło w sobotę kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego na przewodniczącego Rady Europejskiej. Łódzki polityk jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich eurodeputowanych, zaangażowanym przede wszystkim w sprawy polityki wschodniej.
68-letni Saryusz-Wolski zasiada w Parlamencie Europejskim nieprzerwanie od 2004 roku. Jest wiceprzewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej, do której należą centroprawicowe ugrupowania z państw Europy, w tym PO i PSL. Do połowy listopada 2016 roku był także wiceprzewodniczącym frakcji EPL w europarlamencie.
Saryusz-Wolski jest z wykształcenia doktorem ekonomii. Integracją europejską zajmował się od lat 70. ubiegłego wieku, najpierw naukowo, a w 1991 r. został pierwszym pełnomocnikiem polskiego rządu ds. integracji europejskiej i pomocy zagranicznej. Uczestniczył w negocjacjach układu stowarzyszeniowego Polski z Unią. Funkcję tę pełnił do 1996 r. W latach 2000-2001 był sekretarzem Komitetu Integracji Europejskiej, który koordynował negocjacje w sprawie przystąpienia Polski do UE. 13 czerwca 2014 r. został wybrany do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy Obywatelskiej.
Po ogłoszeniu, że będzie kontrkandydatem Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej, został usunięty z Platformy Obywatelskiej. Według PO oznacza to także wykluczenie z Europejskiej Partii Ludowej. Niedawni koledzy z ugrupowania zaczęli go również bezpardonowo atakować.
Co mógłby oznaczać dla naszego kraju wybór na szefa RE Saryusz-Wolskiego, a co kolejna kadencja na tym stanowisku Tuska? Różnicę między obydwoma politykami celnie ujął redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.
– napisał na Twitterze Tomasz Sakiewicz.Wybór Saryusz-Wolskiego będzie oznaczał, że Polska ma coś do powiedzenia w UE, wybór Tuska, że Niemcy chcą mieć coś do powiedzenia w Polsce
Reklama