Kanclerz Niemiec była wczoraj w Warszawie. Spotkała się z Beatą Szydło, prezydentem Andrzejem Dudą, Jarosławem Kaczyńskim i liderami opozycji. Angela Merkel nie znalazła czasu m.in. dla Ryszarda Petru i KOD’ziarzy. Ale ci i tak się cieszą, że… przejechała samochodem koło ich coraz bardziej wyludniającego się namiotowego miasteczka. A był też taki co czytał w myślach Merkel.
Podczas rozmowy z kanclerz Niemiec Angelą Merkel podkreśliłam, że
realizacja inwestycji Nord Stream 2 jest dla Polski nie do zaakceptowania - oświadczyła premier Beata Szydło po spotkaniu w Warszawie szefowych rządów obu państw.
Pojawiła się też kwestia
ponownej kandydatury Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej.
Następnie Kanclerz spotkała się z prezydentem Dudą. Rozmawiali o tym,
jak "zachować trwałość więzi transatlantyckich, która jest wartością i która jest istotna zarówno z perspektywy polskiej, jak i niemieckiej".
Jarosław Kaczyński oraz kanclerz Niemiec Angela Merkel w czasie spotkania rozmawiali przede wszystkim o przyszłości UE oraz Brexicie. – To były rozważania o ustroju Unii Europejskiej – podkreślił prof. Legutko. Rozmowa trwała ponad godzinę.
CZYTAJ WIĘCEJ: Językoznawca Petru o spotkaniu Szydło-Merkel. Tego nie można przegapić! WIDEO
KOD wystosował list do Angeli Merkel chcąc spotkania. Nie doszło do niego. Lecz zwolennicy nie zrazili się, bo mieli powód do dumy.
Kanclerz Niemiec jadąc Alejami Ujazdowskimi w Warszawie przejechała koło grupki KODziarzy z flagami. I to ich strasznie ucieszyło.
To dla nas był szok, bo wiedzieliśmy, że Kanclerz zapewne nie będzie miała czasu nas odwiedzić, ale ten przejazd był dla nas ogromnym aktem wsparcia
– czytamy na kod-mazowsze.pl.
Źródło: niezalezna.pl
#przejazd samochodem #Warszawa #Angela Merkel #KOD
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mg