Funkcjonariusze CBA zabezpieczają w Ministerstwie Rozwoju oraz PZL Mielec i PZL Świdnik dokumenty w sprawie przetargu na śmigłowce wielozadaniowe dla wojska - poinformował Piotr Kaczorek z CBA. Osoby odpowiedzialne za nadzór kontrowersyjnego postępowania, w wyniku którego zamówienie otrzymał francuski Airbus, drżą już zapewne ze strachu.
Funkcjonariusze Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Warszawie w ramach śledztwa prowadzonego pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Szczecinie w sprawie rozpisanego w 2012 r. przetargu na śmigłowce wielozadaniowe dla Wojsk Lądowych, Marynarki Wojennej i Sił Powietrznych realizują dziś postanowienia o żądaniu wydania rzeczy, zabezpieczają dokumenty w Ministerstwie Rozwoju w Warszawie, w Polskich Zakładach Lotniczych sp. z o.o. w Mielcu oraz w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-Świdnik" S.A. w Świdniku - powiedział Kaczorek.
- Nie komentujemy tych informacji - powiedział dyrektor ds. komunikacji w "PZL-Świdnik" Stanisław Wojtera.
W kwietniu 2015 r. MON wybrało do dalszego postępowania i testów śmigłowiec H225M Caracal produkowany przez europejski koncerny Airbus Helicopters.
Oferty zakładów w Mielcu i Świdniku zostały odrzucone. Wybór od początku krytykowało PiS.
Na początku października 2016 r. Ministerstwo Rozwoju, które prowadziło negocjacje offsetowe, poinformowało o zakończeniu rozmów z Airbus Helicopters, uznając ich dalsze prowadzenie za bezprzedmiotowe. Według rządu, oferta Airbusa nie zabezpieczała interesów ekonomicznych i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej.
Jesienią 2016 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie
uchyliła niedawno decyzję z 2015 r. o odmowie śledztwa z ówczesnego zawiadomienia posłów PiS ws. przetargu na śmigłowce i badała sprawę w postępowaniu sprawdzającym. W październiku 2016 r. prokuratura wszczęła śledztwo.
Źródło: niezalezna.pl,PAP
#Świdnik #Mielec #CBA
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
wg