Publikacja wizerunku 21 osób ma związek ze śledztwem, jakie policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Stołecznej Policji prowadzą pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie wydarzeń związanych z naruszeniami porządku prawnego w dniach 16 i 17 grudnia 2016 roku przed gmachem Sejmu.
Postępowanie wszczęto na podstawie dwóch artykułów Kodeksu karnego - 191 i 224, które przewidują do 3 lat więzienia dla tego, "kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania" oraz dla tego, kto "przemocą lub groźbą bezprawną" wywiera wpływ na czynności urzędowe organu państwowego.
Mężczyzna występujący przed kamerami „Wyborczej” ze szczoteczką w ręku żartuje, że nie była ona mu na szczęście potrzebna. Opowiada, że nie został zatrzymany. Podkreśla, że nie wie dlaczego jego wizerunek został opublikowany w związku z „jakimś naruszeniem prawa”.
– pyta się mężczyzna.Ja żadnego naruszenia prawa nie popełniłem, nie czuję się za nic odpowiedzialny. Dlaczego ktoś takie moje zdjęcie mógł opublikować?
Zupełnie inny wizerunek mężczyzny, niż ten lansowany przez "Gazetę Wyborczą", widać na krążącym w internecie nagraniu z protestów przed sejmem (20s filmu).