Chodzi o faktury, które wystawiała dla KOD firma Mateusza Kijowskiego. Spore zamieszanie w mediach wywołały informacje o tym, iż pieniądze ze zbiórek publicznych na Komitet Obrony Demokracji miały trafiać do firmy lidera KOD Mateusza Kijowskiego oraz jego żony Magdaleny Kijowskiej. Sam lider KOD przekonywał, że pieniądze, które trafiły na konto spółki MKM-Studio, nie pochodzą „z puszek”, lecz były to darowizny.
Z faktur wynika, że łączna kwota sięga 91 tys. 143,5 zł.
Mateusz Kijowski zapowiedział, że przedstawi informacje i dokumenty wyjaśniające okoliczności sprawy finansowania.- Fakturami Kijowskiego powinna się zająć prokuratura. Mateusz Kijowski kłamał jeszcze kilka dni temu. Na pytanie, z czego się utrzymuje, odpowiadał, że wspiera go rodzina. Tymczasem faktury pokazują zupełnie co innego - mówiła rzeczniczka PiS Beata Mazurek.