"23 grudnia aktorka doznała ataku serca na pokładzie samolotu podczas podróży z Londynu do Los Angeles" - podawaliśmy na niezalezna.pl.
Stan aktorki określono jako krytyczny. Niestety, lekarze nie byli w stanie nic zrobić.
"Magazynowi "People" informację o śmierci Fisher przekazał Simon Halls, rzecznik rodziny: "Z głębokim smutkiem zawiadamiam, że Billie Lourd (córka aktorki - red.) potwierdza śmierć swej ukochanej matki Carrie Fisher" - dodaje wprost.pl