– powiedział nam prezes Prawa i Sprawiedliwości.To jest możliwe wtedy, jeżeli większość Polaków, w szczególności tych zaangażowanych w działalność społeczno-polityczną, przyjmie przynajmniej jedną wspólną płaszczyznę. To jest ta płaszczyzna suwerenności i niepodległości oraz płaszczyzna zabiegów o Europę, którą będzie Europą sprawiedliwą, Europą narodów i równych państw. I jednocześnie będzie potrafiła stworzyć realna siłę, której dzisiaj tak naprawdę nie ma, to znaczy co najwyżej ma tę siłę miękką, i to tez nie najbardziej potężną. To jest potrzebne Europie i światu, i sądzę że nawet ci, którzy mają wobec nas negatywny stosunek powinni to zrozumieć. Czy zrozumieją – zobaczymy
– podkreślił redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.W pewnych sprawach to jest możliwe, bo skończyła się walka polityczna. Ona zacznie się znowu za dwa trzy lata przy wyborach, ale ci, którzy nie są bezpośrednio zaangażowani w korzyści polityczne, tylko po prostu widzą inaczej Polskę, mają szansę się dogadywać. Chodzi też o to, żeby pewien poziom emocji wygasić, który być może jest dobry w kampanii wyborczej, ale na dłuższą metę szkodzi. To nie oznacza, że nie powinno się rozliczać złych rzeczy – w żaden sposób bym tego tak nie rozumiał. Zarówno aferzystów, ale i wszystkich odpowiedzialnych za Smoleńsk, trzeba ukarać. Wyborcy nie są za to odpowiedzialni, za to są odpowiedzialni politycy. I to pojednanie nie jest między politykami, tylko pomiędzy wyborcami – różnimy się, ale się szanujmy
– zaznaczył w rozmowie z portalem niezalezna.pl minister koordynator służb specjalnych.Myślę, że jeżeli chodzi o zgodę i współpracę Polaków, to tak. Ci, którzy odczuwają emocje patriotyczne, którzy cenią i szanują państwo polskie, na pewno są w stanie ze sobą porozumieć w sprawach najważniejszych. Niezależnie od poglądów politycznych