Na zakończeniu prokuratorskiego postępowania Remigiusz D. usłyszał m.in. zarzut "usiłowania napaści na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej".
Proces przed toruńskim sądem ruszył pod koniec września. Przypomnijmy, że oskarżony to działacz ruchu pro-life. Podczas jednego z wieców który odbywał się w Toruniu, chciał wręczyć Komorowskiemu ulotkę. Energicznie ruszył w jego kierunku, co politycy PO ogłosili niemalże zamachem.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Raport BOR mówi o zamachu na Prezydenta”. A wyluzowany aktywista wyszedł na wolność...
CZYTAJ WIĘCEJ: Kiedy Komorowski stawi się na przesłuchanie?
Sędzia Igor Zgoliński polecił Komorowski zrelacjonowanie swoich wspomnień z tamtego wydarzenia.
- opowiadał.- Młody mężczyzna wybiegł z podniesioną ręką i rzucił się w moją stronę. Coś miał w ręku. Odebrałem to jako atak i zagrożenie - mówił Komorowski. - Poczułem się zagrożony wskutek gwałtownego skoku i uniesienia ręki oraz faktu, że coś w tej ręce mężczyzna trzymał.(...) Nikt chcący mi coś wręczyć nie skacze w górę z uniesioną ręką. Powtórzę jeszcze raz: odebrałem to jako atak wymierzony we mnie.
Po przesłuchaniu na sali sądowej odtworzono nagranie z wydarzeń sprzed ponad rok. I odczytano wcześniej zeznania Komorowskiego.
OBEJRZY NAGRANIE Z ROZPRAWY (źródło Nowości Toruńskie)