Podczas sejmowej debaty minister obrony narodowej przypomniał pewien wstydliwy dla Platformy Obywatelskiej szczegół. Zapytał o byłego rzecznika rządu PO-PSL Pawła Grasia. – Kim był? Cieciem był u niemieckiego przedsiębiorcy. Tym był pan Graś – powiedział minister Antoni Macierewicz.
W Sejmie,
podczas debaty na temat działań rządu związanych z pozyskaniem śmigłowców dla polskiej armii, przemawiał minister Antoni Macierewicz. W swoim wystąpieniu zdementował wszystkie kłamstwa, jakie pojawiają się w mediach. Wyjaśnił w jaki sposób był „negocjowany” kontrakt z Airbus Helicopters, jak wyglądał offset. Mówił o zadaniach postawionych przed senatorem D’Amato i jego działaniach w związku z szczytem NATO w Polsce. Szef MON odniósł się również do rzekomej gwarancji 6 tys. miejsc pracy. Zaznaczył, że w żadnym dokumencie wzmianki na temat gwarancji tylu miejsc pracy w ogóle się nie pojawiają.
Na zakończenie wystąpienia szef MON przypomniał pewne wydarzenie i krótko je skomentował. Ów komentarz powinien zapaść posłom PO w pamięci na długo.
–
Mówicie, że spotkaliśmy się z panią premier w montowni, tak? – zapytał minister parlamentarzystów Platformy. Chodziło o spotkanie ministra obrony narodowej i premier Beaty Szydło z zarządem i pracownikami Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 S.A – WZL nr 1 Łódź, które odbyło się kilka dni temu. –
Nie, inaczej, z magazynami. Otóż spotykaliśmy się z polskimi załogami, z polskimi pracownikami, z polskimi robotnikami. Jednymi z najlepiej wykształconych i najlepiej przygotowanych na świecie do produkcji śmigłowców. Spotykaliśmy się z załogami, których nam zazdrości cały świat – mówił minister.
I zakończył krótkim komentarzem, dotyczącym przeszłości Pawła Grasia, byłego rzecznika rządu PO-PSL.
Wy tych ludzi nazywacie magazynierami. Zapewne dlatego, że to wasz rzecznik był kim? Kim był u niemieckiego przedsiębiorcy? Kim był? Cieciem był u niemieckiego przedsiębiorcy. Tym był pan Graś
– powiedział minister Antoni Macierewicz.
W 2009 roku „Super Express” ujawnił, że Paweł Graś przez wiele lat za darmo mieszkał w zabytkowej willi należącej do niemieckiego przedsiębiorcy. W ten sposób Graś co miesiąc oszczędzał około 5 tys. zł, bo tyle na rynku kosztowało wynajęcie nieruchomości. Przez te lata polityk Platformy Obywatelskiej osiągnął korzyść w wysokości kilkuset tysięcy złotych. Graś nie wpisał tego jednak do oświadczenia majątkowego. To jednak nie wszystko. Graś podpisał z niemieckim biznesmenem umowę o świadczeniu wzajemnym – mieszkał w pałacu, a w zamian się nim opiekował.
Właśnie wtedy obecny współpracownik Donalda Tuska otrzymał przydomek „cieć”.
Źródło: niezalezna.pl
#cieć
#Paweł Graś
#Antoni Macierewicz
plk