Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Jak Rzepliński próbuje rozgrywać wybór następcy... "Była ostra, brutalna dyskusja"

Po raz kolejny prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński swoim zachowaniem zaognia konflikt wokół TK.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Po raz kolejny prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński swoim zachowaniem zaognia konflikt wokół TK. Dzisiaj, podczas Zgromadzenia Ogólnego sędziów, nie dopuścił do obrad części sędziów. - Wtedy odmówiliśmy dalszego udziału w Zgromadzeniu Ogólnym i prezes Rzepliński zamknął posiedzenie - tłumaczył na antenie Telewizji Republiki prof. Lech Morawski, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, jeden z niedopuszczonych przez Rzeplińskiego.

O wydarzeniach podczas Zgromadzenia Ogólnego sędziów Trybunału Konstytucyjnego ws. przyjęcia nowego regulaminu TK portal niezalezna.pl dzisiaj informował.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sędziowie TK bojkotują Rzeplińskiego

Na ten temat dyskutowali na antenie Telewizji Republika goście dzisiejszego programu "W Punkt" prof. Lech Morawski, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, i mecenas Piotr Andrzejewski, członek Trybunał Stanu.

Profesor Morawski chciał dzisiaj wziąć udział z Zgromadzeniu Ogólnym TK, ale uniemożliwił to Andrzej Rzepliński.

– Na początek usprawiedliwię się. Nie uważam, że miejscem sędziów jest studio telewizyjne, gazety. Sędziowie powinni się zająć swoją pracę, tak, żeby nikt nie dawał sędziom zarzutów aktywności politycznej. Ale muszę, w imieniu sędziów niedopuszczonych do obradowania, bo jest prowadzona na nas nagonka, oparta na kłamstwie, pomówieniach, to przyszedłem do programu, by móc się bronić - tłumaczył prof. Morawski.

- Sędziowie nie powinni angażować się w politykę, ale kto milczy, ten jest winny. Ja nie czuję się winnym. Nowa ustawa uważam, że dobrze reguluje wszystkie kwestie problematyczne, m.in. problem wyboru prezesa – podkreśla.


Przedstawił również sytuację do jakiej doszło podczas Zgromadzenia Ogólnego:
– Pani sędzia Przyłębska wniosła dwukrotnie do prezesa, żeby pozwolił sędziom orzekającym by mogli wyrazić swoją opinię, indywidualnie o niedopuszczeniu nas do obradowania, przecież każdy sędzia jest niezawisły. Wniosek odrzucono, stwierdzając, że stanowisko sędziów jest znane. Gdy drugi raz prezes Rzepliński odmówił pani Przyłębskiej, wtedy odmówiliśmy dalszego udziału w zgromadzeniu ogólnym i prezes Rzepliński zamknął posiedzenie.

- Ja namawiam prof. Rzeplińskiego na znalezienie kompromisu. Zwracam uwagę na sam fakt, że prezes pierwszy raz od pół roku dopuścił nas do głosu, to była ostra, brutalna dyskusja, ale dyskusja na argumenty. Rozmawialiśmy o Adamowiczu, przecież to człowiek przeciwko, któremu toczy się postępowanie, o fundacji Adenauera – przyznał sędzia Trybunału Konstytucyjnego.


– Mamy zagrożenie w Polsce prawa konstytucyjnego ze strony prezesa Rzeplińskiego i sędziów Trybunału, którzy milczą. Widać jaki tam panuje rygor i dyscyplina - dodał z kolei mecenas Andrzejewski. -  Trybunał ma tak funkcjonować przecież jak chce zwierzchnik, czyli naród, poprzez swoich przedstawicieli. Dzisiaj Trybunał buntuje się, to forma puczu. Problem nie jest problemem personalnym, to problem instytucjonalny. Trybunał miesza obronę praw człowieka z obroną swoich stołków. Sędziowie powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, ale tego nie przewidzieliśmy, ci ludzie łamią świadomie konstytucję, nie ma za to żadnej odpowiedzialności. To luka konstytucyjna – tłumaczył.

 



Źródło: niezalezna.pl,telewizjarepublika.pl

#Trybunał Konstytucyjny #Telewizja Republika #prof. Lech Morawski

gb