Natasha Olsen Myra i jej partner Erik Olsen Myra schronili się w Polsce, uciekając przed norweskim Urzędem Ochrony Praw Dziecka Barnevernet, który chciał im odebrać ich dzieci.
Natasha Olsen Myra i jej partner Erik Olsen Myra schronili się w Polsce, uciekając przed norweskim Urzędem Ochrony Praw Dziecka Barnevernet, który chciał im odebrać ich dzieci. Sprawa, którą jako pierwszy w kraju nagłośnił portal Niezalezna.pl, oburzyła internautów. – Polska może udzielić Norwegom azylu politycznego – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” Wojciech Pomorski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Rodziców Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech.
Urząd Ochrony Praw Dziecka Barnevernet odebrał norweskiej parze dwójkę dzieci zaraz po ich urodzeniu. Do pozbawienia opieki rodzicielskiej miało dojść na podstawie wątpliwej diagnozy o niedorozwoju umysłowym, postawionej kobiecie niemal 11 lat temu. Natasha Olsen Myra ponownie poddała się badaniom psychologicznym, które tym razem zaświadczyły o jej zdrowiu psychicznym. Do tego wraz z partnerem odbyła zorganizowany przez Barnevernet kurs opieki nad dziećmi. Jednak urzędnicy zdecydowali, że dzieci nie wrócą pod opiekę rodziców. Para zdecydowała się wbrew prawu zabrać dzieci od rodziny zastępczej i schronić się w Polsce. Sprawą zajął się Interpol, a za parą został wydany międzynarodowy list gończy. Służbom udało się namierzyć Natashę i Erika Olsen Myra w małej miejscowości w Polsce.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szokująca historia. Norweska para uciekła z dziećmi do Polski, ściga ich Interpol
W opinii Wojciecha Pomorskiego Norwegowie mogą się ubiegać o azyl polityczny.
To, że Norwegia nie należy do Unii Europejskiej, działa na ich korzyść. Mają duże szanse na dostanie pozwolenia na pobyt w Polsce
– mówi. Jednocześnie zaznacza, że ucieczka nie była właściwie zaplanowana, bo gdyby rodzina nie została namierzona, wówczas po roku nielegalnego pobytu w Polsce mogłaby powołać się na fragment konwencji haskiej dotyczący uprowadzenia dziecka. Dokument dopuszcza pozostawienie porwanego nieletniego za granicą z uwagi na przystosowanie się dziecka do nowego środowiska. Podobnie dzieje się w wypadku niemieckich rodzin, które w Polsce ukrywają się przed Jugendamtem, niemiecko-austriackim odpowiednikiem Barnevernetu.
W Norwegii proceder odbierania dzieci dotyczy nie tylko nieletnich z norweskim obywatelstwem. Jeszcze bardziej narażone są dzieci imigrantów, które stanowią 40 proc. dzieci umieszczanych m.in. w rodzinach zastępczych. W związku z coraz częstszymi interwencjami norweskich służb na 8 i 9 lipca w Warszawie planowana jest demonstracja przeciwko działaniom dotyczącym rodzin polskich imigrantów w Norwegii.
Do momentu zamknięcie tego wydania „Codziennej”, redakcja nie otrzymała stanowiska polskiego MSZ-etu ws. państwa Olsen Myra.