Rząd PO-PSL kierowany przez Ewę Kopacz we wrześniu 2015 r., pod koniec urzędowania zgodził się na przyjęcie kolejnej grupy uchodźców. Polsce, która już wcześniej zgodziła się na przyjęcie 2 tys. uchodźców, przypadło kolejne ponad 5 tys. osób.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości krytycznie odnosi się do decyzji poprzedników, choć szanuje je ze względu na zasadę ciągłości władzy. Jak mówi premier Beata Szydło "rzeczą nadrzędną przy każdej decyzji dotyczącej imigrantów jest sprawa bezpieczeństwa Polski i Polaków" i dlatego nowy rząd zgodzi się na przyjęcie w tym roku maksymalnie 400 uchodźców.
Szefowa rządu powołując się na zdarzenia z Niemiec, gdzie w noc sylwestrową doszło do zbiorowych napadów, kradzieży i molestowania Niemek przez imigrantów, zwróciła uwagę na zmianę nastawienia w UE ws. przyjęcia uchodźców. Według najnowszych danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji z 2015 r. wśród imigrantów i uchodźców 66 procent stanowią mężczyźni, a wśród małoletnich, którzy stanowią 20 proc. całości, 90 proc. to chłopcy. Jedynie 14 proc. wśród imigrantów i uchodźców to kobiety- W naszej ocenie decyzje, jakie zostały podjęte w Unii Europejskiej, sygnowane przez naszych poprzedników - to były niedobre decyzje. Rząd Prawa i Sprawiedliwości jest rządem stabilnym i rozumiemy, że jest kontynuacja władzy i te zobowiązania naszych poprzedników podejmujemy. Rzeczą nadrzędną przy każdej decyzji dotyczącej imigrantów jest sprawa bezpieczeństwa Polski i Polaków. W tej chwili wyraziliśmy gotowość do przyjęcia takiej liczby [400] uchodźców. Podkreślę jeszcze raz: gotowość. To dopiero pierwszy krok, przed nami kolejne procedury. Chcemy skorzystać z prawa decydowania o tym jakie grupy uchodźców miałyby do Polski trafić - ogłosiła na konferencji prasowej premier Beata Szydło
Reklama
- W całej Unii Europejskiej jest dyskusja w tej sprawie [imigrantów]. Ostatnie wydarzenia w Niemczech spowodowały, że ta dyskusja wraca na forum UE - zaznaczyła premier Szydło na konferencji prasowej.