Rada Ministrów wydała rozporządzenie w sprawie wprowadzenia ograniczeń w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej, przedłożone przez ministra gospodarki.
Przewiduje się, że od 11 sierpnia br. do końca miesiąca wprowadzone będą ograniczenia w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej dla odbiorców o mocy umownej powyżej 300 kW (fabryki, huty, duże energochłonne zakłady przemysłowe). Ograniczenia nie obejmą odbiorców indywidualnych - szpitali, obiektów wojskowych, lotnisk i tym podobnych instytucji.
Przyczyną ograniczeń są wysokie temperatury powietrza i niskie stany wód w zbiornikach wodnych. Obniżony poziom wody uniemożliwia skuteczne chłodzenie bloków energetycznych – czytamy w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu.Reklama
W tym kontekście niezwykle wymownie brzmi fragment nagrań z afery taśmowej, w którym Włodzimierz Karpiński cytuje rozmowę z ówczesnym ministrem od energetyki Tomaszem Tomczykiewiczem. Rola Tomczykiewicza w tworzeniu polityki energetycznej rządu PO-PSL pojawia się taśmie, w rozmowie z Włodzimierza Karpińskiego (do niedawna minister skarbu państwa) z prezesem Orlenu, Jackiem Krawcem:
Włodzimierz Karpiński:
Dzisiaj przyszedł Tumek Tumczykiewicz. Tumek, co tam u ciebie, kurwa, kiedy zrobisz tę politykę energetyczną, bo jak dzieci we mgle, nie wiadomo, atom, łupki, nie wiadomo w co ręce włożyć. A Tumek mówi: wiesz co, jadę dzisiaj do domu. Pierdolę wszystko (śmiech)
Jacek Krawiec:
Polityka energetyczna... (śmiech).
Karpiński:
Nic – mówi - dzisiaj się dowiedziałem. Bo jeszcze do tej pory, mówi, to miałem sprawy europejskie. Dzisiaj – mówi - jest kierownictwo. A - mówi – kurwa, o jakichś sprawach proszę ciebie dyrektywy, rozporządzenia parlamentu co mam je implementować albo coś tam robić - mówi. Kurwa, Pietrewicz referuje przynosi kwity, nie. Mówię politycznie, jedź, kurwa, na weekend, ja się też zastanowię. Bo wiesz ja mam sytuację taką, że chcę się dla zielonego otworzyć. Dla dobra kraju. Żeby tu nie było żadnych napięć. Ale mogę się nie otwierać i tak samo mieć w dupie
Krawiec:
Ale on tam od początku zesrany w tym ministerstwie, on tam nie ma nic do roboty. Ja tam do niego jeżdżę od czasu do czasu i on czasami chce tak dwie godziny siedzieć. Widzę, że ma tyle czasu chłop.
CZYTAJ WIĘCEJ: Fikcyjna dymisja. Tomasz "Pi**dolę wszystko" Tomczykiewicz doradza Kopacz ws. kopalni