Jeff Bader, były doradca Baracka Obamy ds. Azji, radzi, aby Zachód zaczął prezentować bardziej realistyczne podejście do tego co dzieje się w Hongkongu i spojrzał na sprawę z punktu widzenia Pekinu.
Bader w wywiadzie dla „The Washington Post” mówi, że władze chińskie „
mają inną wrażliwość i perspektywy. Próba narzucenia im zachodniego myślenia życzeniowego w kwestii Hongkongu jest czymś złudnym. Oni zdają sobie sprawę, że zagrożona jest stabilność i przywództwo partii. To są kwestie w których nie ma miejsca na kompromis”.
Były doradca uważa także, że przywódcy protestu powinni przekonać demonstrujących, że nie ma innego wyjścia, jak uznanie, że wybory, w których mieszkańcy Hongkongu będą mogli wybierać tylko spośród kandydatów zaakceptowanych przez Pekin „
to lepszy wybór niż do tej pory miał Hongkong”.
Bader przekonuje, że obywatele Hongkongu cieszą się dobrymi warunkami życia i „
że nie uważają, iż demokratyczny rozwój jest kluczowy dla dobrobytu, który już mają”.
Rady byłego doradcy Obamy oburzyły hongkońskich internautów; twierdzą oni, że nawołujący do realistycznego podejścia do kwestii Hongkongu, Bader nie zna realiów panujących w byłej brytyjskiej kolonii. Protestujący od kilku dni Hongkończycy domagają się prawdzie wolnych wyborów, a nie farsy, jaką jest wybór spośród kandydatów zaakceptowanych przez Pekin. Liczne z demonstracje, do jakich doszło w tym roku w Hongkongu, były m.in. sprzeciwem wobec obniżającego się poziomo życia, rosnącej korupcji i ograniczeń wolności wypowiedzi.
Źródło: niezalezna.pl,The Washington Post
Hanna Shen