Do rządzenia Donaldowi Tuskowi jest potrzebnych 91 wiceministrów. Kolejny pojawił się w resorcie skarbu. Tym razem mianowany przez premiera został Zdzisław Gawlik z PO.
„Dziennik Gazeta Prawna” porównał 12 krajów europejskich o podobnym systemie politycznym.
Do wczoraj zajmowaliśmy pierwsze miejsce pod względem liczby zastępców szefów resortów. Z wynikiem 95 zastępców wyprzedziła nas Chorwacja, która wczoraj weszła do Unii. Trzecia jest Rumunia, która ma 23 wiceministrów mniej niż my.
Nawet Włosi uznawani za promujących biurokrację mają 34 wiceministrów.
W naszym rządzie na pierwszym miejscu jest minister
Jacek Rostowski. W jego resorcie pracuje dziewięciu sekretarzy i podsekretarzy stanu. –
To jest przesada. Ministerstwo Finansów nie dysponuje tak szerokimi kompetencjami, aby tak duża liczba wiceministrów była uzasadniona – mówi Janusz Steinhoff, były minister gospodarki.
W ostatnich latach w Polsce znów znacznie wzrosła liczba urzędników pracujących w administracji publicznej. Zgodnie z szacunkami GUS
od 2011 roku przybyło aż 7 tys. urzędników. Łącznie w całym kraju w administracji publicznej pracuje już
443,1 tys. urzędników (licząc bez tych w ubezpieczeniach społecznych i obronie narodowej).
Słupki poparcia PO lecą w dół, coraz większą przewagę zyskuje Prawo i Sprawiedliwość.
Polacy przestają wierzyć w puste obietnice premiera. Notowania Tuska są najgorsze od 2007 roku.
Najwyraźniej Donald Tusk na wszelki wypadek postanowił otoczyć się armią urzędników.
Źródło: niezalezna.pl,Dziennik Gazeta Prawna
mg