Tomasz Lis – przez niektórych nazywany dziennikarzem – nie ukrywał swoich sympatii do Komitetu Obrony Demokracji, Nawet ganiał na ich marsze. Teraz najwyraźniej ma dość. – Każdy z góry wiedział, że żadna z tych demonstracji nic nie przyniesie – przyznał. Nie podobała mu się zwłaszcza "pogodna atmosfera". Przegiął z tym stwierdzeniem, ale czy to równocześnie oznacza, że będzie wkrótce teraz bojownikiem Obywateli RP? Niektórzy to nie wiedzą kiedy powiedzieć dość.
Lis, czyli redaktor naczelny jednego z tygodników, pojawił się dzisiaj w studio TOK FM. Rozmawiali o polityce i pojawił się temat marszów dogorywającego KODu, w których Lis uczestniczy.
Najpierw nas nieco rozbawił.
Pospacerowaliśmy sobie w bardzo przemiłych demonstracjach, uśmiechaliśmy się od ucha do ucha, zachwycaliśmy się jaka była pogodna, życzliwa, otwarta, wspaniała, rodzinna atmosfera
– opowiadał. Popłynął z tymi "uśmiechami od ucha do ucha", ale słuchaliśmy dalej. Okazało się, że Lis już ma dość KOD-u.
Szliśmy na obiad, rozchodziliśmy się do domów. Każdy z góry wiedział, że żadna z tych demonstracji nic nie przyniesie. Poza poprawą humoru na 3 godziny
– emocjonował się. – Bardzo dziękuję za takie społeczeństwo obywatelskie – dodawał.
Nic tylko czekać, aż Lis pojawi się w towarzystwie Obywateli RP. Jeden wart drugiego.
Źródło: twitter.com,niezalezna.pl
#KOD
#Tomasz Lis
bm