10 czerwca wieczorem podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób usiadło w poprzek jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki uczestnikom Marszu Pamięci. Policja skierowała 91 wniosków do sądu za blokowanie jezdni na drodze marszu. Wśród kontrmanifestujących był m.in. Władysław Frasyniuk.
Frasyniuk, pytany na antenie TVN24 o te wydarzenia, powiedział, że rozważa zaskarżenie działań policji na Krakowskim Przedmieściu.
– twierdził Frasyniuk.Rozważam możliwość zaskarżenia działań policji jako bezprawne, zaskarżenia tego, że wobec nas, demonstrantów, użyto bezprawnie siły. Myśmy tam byli zgodnie z obowiązująca Konstytucją. To nie nasza wina, że tam postawiono policjantów
Reklama
Przekonywał nawet, że... „to politycy złamali prawo konstytucyjne, stawiając tam policjantów ”.
W programie Doroty Kani w Polskim Radiu 24 Piotr Naimski został zapytany o zachowanie Frasyniuka. Ocenił, że to zachowanie może wynikać z jego charakteru. "Odczuwam smutek, szkoda, że tak zasłużony człowiek w latach 1980-81, symbol Solidarności we Wrocławiu, zachowuje się w ten sposób i tak kończy swoją działalność publiczną. To jest po prostu smutne" - stwierdził.
Pan Frasyniuk już od początku lat 90 zachowywał się dziwacznie, faktycznie rzecz biorąc uczestniczył w tej nagonce na rząd Jana Olszewskiego w 1992 r. Po prostu coś mu się pomieszało w głowie
– skomentował zachowanie Władysława Frasyniuka Piotr Naimski.
Cała rozmowa do obejrzenia TUTAJ.
