Zwolnili sprawcę podpalenia
We wrześniu Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie wydał wyrok skazujący trzech obywateli Ukrainy - Serhiiego R., Pavla T. oraz Vladyslava Y. Wszyscy oni zostali skazani za udział (w różnych okresach w latach 2023–2024) w zorganizowanej grupie działającej w Polsce, na Litwie, Łotwie, w Ukrainie i Rosji, mającej na celu popełnianie przestępstw o charakterze sabotażowym i terrorystycznym, polegających na podpalaniu obiektów wielkopowierzchniowych położonych na terenie państw należących do Unii Europejskiej.
Dwóch z nich - Serhii R. i Pavlo T. - zostali skazani również za utrudnianie śledztwa dotyczącego podpalenia sklepu IKEA w Wilnie (9 maja 2024 r.) oraz hali przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie (12 maja 2024 r.), poprzez udzielanie pomocy Serhiiemu Chalyi w uniknięciu odpowiedzialności karnej, w tym przede wszystkim w opuszczeniu terytorium Polski. Chalyi był był podejrzewany o bezpośrednie wykonanie podpaleń. Wprawdzie został zatrzymany, ale wkrótce po aresztowaniu zwolniono go (prawdopodobnie z braku wystarczających dowodów na tym etapie postępowania).
Śmiesznie mały wyrok dla Serhija S.
51-letni obywatel Ukrainy Serhij S. wraz z innymi osobami został zatrzymany przez ABW w styczniu 2024 r. pod zarzutem działania w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej w postaci uczestniczenia w działalności obcego wywiadu oraz podejmowania na terenie Wrocławia przygotowań do podjęcia działań dywersyjnych polegających na podpaleniu obiektów budowlanych. Chodziło m.in. o centrum farb przy ul. Kwidzyńskiej.
W lutym br. Sąd wymierzył mu karę łączną 8 lat pozbawienia wolności, jednak w już w lipcu na skutek apelacji sąd uniewinnił go od zarzutu udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i zmniejszył mu wyrok do 3 lat pozbawienia wolności. Serhij S. złożył już wniosek o przedterminowe zwolnienie (po upływie połowy kary), który został przez sąd penitencjarny odrzucony, ale prawdopodobnie będzie się od tej decyzji odwoływał.
Zniknęli po ogłoszeniu wyroków
W marcu 2023 r. ABW rozbiła największą w historii Polski rosyjską siatkę szpiegowską, która planowała akty dywersyjne, w tym podpaleni i sabotaż infrastruktury (m.in. śledzenie pociągów z pomocą dla Ukrainy i ataki na instalacje energetyczne). W jej skład wchodziło 16 osób - trzynastu Ukraińców, jeden Białorusin i jeden Rosjanin.
W grudniu 2023 r. 14 z 16 oskarżonych, którzy przyznali się do winy lubelski sąd skazał na kary od 2 do 5 lat pozbawienia wolności. W stosunku do dwóch pozostałych proces toczył się dalej.
"Ogłaszając wyroki skazujące trzem oskarżonym na najniższe kary sąd uchylił tymczasowy areszt. Okazuje się, że żaden z nich - Artur M., Yaroslav B. i Maryia M. - do dziś nie trafił do więzienia" - informowała w czerwcu ub.r. Rzeczpospolita.
Po wyjściu z więzienia blokują deportację
Ośmiu ze skazanych w lubelskim procesie na najniższe kary we wrześniu br. wyszło już z więzienia. Czterech z nich złożyło jednak wnioski o azyl polityczny w Polsce, uniemożliwiając tym samym ich deportację na Ukrainę, gdzie za współpracę z rosyjskimi służbami grozi im dożywocie. Na decyzje będą oczekiwać w zamkniętych ośrodkach dla uchodźców i należy mieć tylko nadzieję, że nie uda im się z nich zbiec.
Przedstawione powyżej przykłady pokazują, że w sprawach dotyczących dywersji czy działań szpiegowskich prowadzonych na terytorium Polski zwolnienia z aresztu lub odpowiedzialność z wolnej stopy nie są rzadkością. Decyzje sądów w podobnych sprawach najpewniej znajdują oparcie w istniejącym prawie, ale trudno nie odnieść wrażenia, że bywają niekiedy co najmniej naiwne. Niosą nie tylko ryzyko opóźnień, ale także ucieczek uniemożliwiających realne wymierzenie kary. Z kolei wnioski o azyl bywają instrumentalnie wykorzystywane przez wrogich Polsce cudzoziemców już po skazaniu i odbyciu wyroku.