W poniedziałek szef MSWiA Marcin Kierwiński pytany w TVN24, "czy Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna powinna zostać zdelegalizowana", ocenił, że partia jest „na granicy delegalizacji”. "Uważam, że jeszcze kilka różnego rodzaju wyskoków pana Brauna i opowieści jego ludzi na zasadzie wspierania Putina i wtedy ta granica zostanie przekroczona" – dodał.
Dziś o to, czy zgadza się ze stanowiskiem Kierwińskiego, zapytano ministra Waldemara Żurka. To tym bardziej ciekawe, że do delegalizacji partii potrzeba wyroku Trybunału Konstytucyjnego, a przecież rząd Donalda Tuska nie publikuje wyroków Trybunału w Dzienniku Ustaw.
Wszystko, co pachnie faszyzmem bądź komunizmem, powinno zostać w Polsce zdelegalizowane
– podkreślił Żurek.
Ale jednak zaznaczył, że podstawy do delegalizacji muszą być udowodnione w legalnej procedurze, by uniknąć zaskarżenia do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i wypłacania odszkodowań. Partie które się wskazują wpisują, będą delegalizowane ("Nie boję się tego!" - zapewnił minister).
Tak się składa, że dziś Trybunał Konstytucyjny orzekał w takiej legalnej procedurze, ale Waldemar Żurek nie wziął w niej udziału. Pytany, czy podtrzymuje opinię swojego poprzednika, Zbigniewa Ziobro, że Komunistyczna Partia Polski powinna zostać zdelegalizowana, stwierdził że "nie ma potrzeby przedstawiać stanowiska". A w ogóle to on tego Trybunału Konstytucyjnego nie uznaje.
Dziś Trybunał Konstytucyjny orzekł, że cele i działalność funkcjonującej obecnie od 2002 r. Komunistycznej Partii Polski są niezgodne z polską konstytucją. Taka decyzja prowadzi do delegalizacji tego ugrupowania. Jak mówiła w uzasadnieniu orzeczenia sędzia TK Krystyna Pawłowicz, „w porządku prawnym RP nie ma miejsca na partię, która gloryfikuje zbrodniarzy i reżimy komunistyczne odpowiedzialne za śmierć milionów istnień ludzkich”.