10 lipca doszło do ataku na polskich żołnierzy przez migrantów próbujących nielegalnie przekroczyć granicę w pobliżu Michałowa (woj. podlaskie). Wobec agresorów użyto broni gładkolufowej, ale teraz sprawę bada prokuratura.
Swoje zdanie w sprawie przedstawił były premier Mateusz Morawiecki, który broni zaatakowanego żółnierza.
Polski żołnierz, atakowany przez agresywnego migranta, bronił nie tylko granicy – bronił Polski. Dziś trzeba powiedzieć jasno: jesteśmy Wam wdzięczni. Dziękujemy za odwagę, za służbę, za gotowość do poświęcenia! Żołnierze muszą mieć pełne prawo do obrony. Muszą mieć pewność, że państwo stoi za nimi, a nie za agresorem!
– napisał na X.com Morawiecki. "Silna Polska zaczyna się na granicy. Dziękuję każdemu, kto jej strzeże!" - dodał.
Polski żołnierz, atakowany przez agresywnego migranta, bronił nie tylko granicy – bronił Polski.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) July 14, 2025
Dziś trzeba powiedzieć jasno: jesteśmy Wam wdzięczni. Dziękujemy za odwagę, za służbę, za gotowość do poświęcenia!
Żołnierze muszą mieć pełne prawo do obrony.
Muszą mieć pewność, że… pic.twitter.com/ox1KR0ab3q
Jak informował rzecznik WZZ Podlasie, agresywny migrant został zatrzymany przez Straż Graniczną, a żołnierzowi natychmiast udzielono pomocy medycznej i przetransportowano do szpitala - powiedział rzecznik WZZ Podlasie. Dodał, że zaatakowany żołnierz „bronił się wszystkimi możliwymi sposobami”. Stan żołnierza jest stabilny, ale ze względu na silną opuchliznę oka i związane z tym problemy z widzeniem nie może on obecnie pełnić służby. Zgłoszenie w sprawie przyjęła Żandarmeria Wojskowa, która obecnie prowadzi „dalsze postępowanie”.