Jak poinformował w poniedziałek rzecznik tej prokuratury prok. Andrzej Dubiel, w podjętym na nowo śledztwie prokuratura ma zbadać sprawę nieobjęcia przez prokuratorów kierownictwa nad wykonywanymi na miejscu zdarzenia czynnościami, zatrzymania Sebastiana K. w dniu 10 lutego 2017 roku oraz przedstawienia mu następnego dnia w trybie wykonywania "czynności w wypadkach nie cierpiących zwłoki", zarzutu popełnienia przestępstwa nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym.
Prokurator przekonywał, że "tymi czynnościami funkcjonariusze publiczni działali na szkodę interesu publicznego oraz prywatnego Sebastiana K.".
Dodał, że podjęcie na nowo umorzonego wcześniej śledztwa w tej sprawie zarekomendowała Prokuratura Krajowa w styczniowym raporcie z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023. To podczas tej konferencji prezentującej raport, w niemały dyskomfort wprowadził prokuratorów dziennikarz niezalezna.pl Tomasz Grodecki.
Wypadek kolumny z premier Szydło
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd z premier Beatą Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.
W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony premier. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia.
Prokuratura oskarżyła kierowcę fiata seicento o nieumyślne spowodowanie wypadku. W połowie marca 2018 r. krakowska prokuratura okręgowa wystąpiła do sądu w Oświęcimiu o uznanie winy z warunkowym umorzeniem postępowania na okres próby jednego roku.
W lipcu 2020 r. oświęcimski sąd rejonowy uznał, że kierowca fiata jest winien nieumyślnego spowodowania wypadku. Zarazem warunkowo umorzył postępowanie na jeden rok. Sąd uznał, że także kierowca BOR złamał przepisy. W lutym 2023 r. Sąd Okręgowy w Krakowie utrzymał wyrok dla kierowcy fiata.