- Prezydent nie jest człowiekiem, który łatwo ulega jakimkolwiek presjom. Jest normalną rzeczą, że partie szykują się do przejęcia władzy i chciałyby przejąć ją jak najszybciej - powiedziała w TVP Info szefowa Kancelarii Prezydenta RP Grażyna Ignaczak-Bandych.
W czwartek w południe prezydent Andrzej Duda podsumuje przebieg konsultacji z przedstawicielami komitetów wyborczych, które będą miały swoją reprezentację w przyszłym Sejmie. We wtorek Andrzej Duda rozmawiał z politykami PiS i KO, a w środę - z politykami Trzeciej Drogi, Lewicy i Konfederacji.
"Na spotkaniach były poruszane wszystkie, istotne z punktu widzenia prezydenta, tematy i myślę, że mógł wyrobić sobie na ich podstawie opinię"
Podkreśliła, że rozmowy te były "bardzo dobre i budujące".
Wskazała, że na spotkaniach prezydent podkreślał, że wśród najważniejszych rzeczy dla Polaków są sprawy bezpieczeństwa i w tych kwestiach ma dużo do powiedzenia.
"Dla prezydenta tzw. czerwonymi liniami są kwestie rozwoju armii, rozwoju zielonej energetyki, kwestie rodziny i te rzeczy, które w swoim programie dwukrotnie mocno podkreślał. Ten silny element programowy prezydenta był wyraźnie słyszalny przez wszystkich gości Pałacu Prezydenckiego"
Zauważyła, że podczas spotkań prezydent dawał możliwość zadawania pytań i wypowiedzenia się wszystkim komitetom wyborczym. Mimo to, żadna partia nie podjęła tematu postawienia prezydenta przed Trybunał Stanu.
Liderzy KO, PSL, Polski 2050 oraz Lewicy apelują do prezydenta Andrzeja Dudy o jak najszybsze powierzenie misji tworzenia rządu oraz o jak najszybsze zwołanie posiedzenia nowego Sejmu. Szefowa KPRP podkreśliła, że na podjęcie tych decyzji jest czas konstytucyjny, a kadencja Sejmu kończy się 12 listopada.
"Jest jeszcze trochę czasu na namysł, ewentualne dalsze rozmowy i podjęcie decyzji. Skoro 12 listopada kończy się kadencja, można spodziewać się zwołania pierwszego posiedzenia tuż po tym terminie. Data nie jest jeszcze wyznaczona, ale ta granica czasowa jest dosyć oczywista"
Dodała, że "prezydent nie jest człowiekiem, który łatwo ulega jakimkolwiek presjom". "Jest normalną rzeczą, że partie szykują się do przejęcia władzy i chciałyby przejąć ją jak najszybciej" - zauważyła Ignaczak-Bandych. Zastrzegła jednak, że prezydent "zna swoje obowiązki, ale zna też konstytucję i cały czas podkreśla, że będzie przestrzegał terminów, które są zawarte w konstytucji". "Nie wydaje mi się, aby cokolwiek mogło to zmienić. Nie ma zresztą żadnych powodów do tego, aby te terminy zmieniać" - podsumowała.