- Ten język knajacki, język brudnych emocji, język agresji, który stosuje Donald Tusk i jego akolici ma nas "zachęcić" do tego, żebyśmy podobną retorykę stosowali. Nie. My będziemy oczywiście stanowczy, nie pozwolimy na kłamstwa, które szerzy lider PO i jego przyboczni, ale będziemy mówić o tym, co udało się dokonać i te wszystkie kłamstwa obrócimy w pył. My będziemy atakować naszym programem - ocenił poseł PiS Jan Mosiński w wywiadzie dla Niezalezna.pl.
- Kiedy możemy spodziewać się mocnego wejścia w kampanię wyborczą z oficjalnie przedstawionym programem wyborczym?
- Pod koniec sierpnia planowana jest mniejsza konwencja programowa i we wrześniu duża. Obecnie mamy etap finalizowania programu wyborczego. Z naszej strony tak naprawdę kampania trwa jednak od pierwszych dni dziewiątej kadencji Sejmu. To, co wykonaliśmy jako obóz rządzący, jeżeli chodzi o zmiany infrastrukturalne i zmiany społeczne, to jest ogrom pozytywnej pracy. Ludzie to dostrzegają i mam nadzieję, że też doceniają.
- Czy możemy spodziewać się jakiejś nowej "flagowej" propozycji?
- Na pewno Polacy bardzo cenią sobie bezpieczeństwo. To poczucie bezpieczeństwa jest bardzo istotnym wyzwaniem i w tym kierunku będziemy też szli. A co poza tym? Nasi stratedzy zakończyli już swoją pracę i myślę, że najbliższe dni będą pokazywać, które obszary działań są dla nas istotne. Zwiększanie bezpieczeństwa, reforma służby zdrowia - to są główne obszary, na których będziemy się skupiać, podobnie jak działania prospołeczne i prosocjalne, czego dalszej realizacji nie gwarantuje obóz Donalda Tuska.
- Czy nie ma jednak przekonania, że potrzebna jest jeszcze jedna jedna finalna, mocna propozycja jak zwiększenie 500+ do 800+, która "wywróci szachownicę"?
- Od tego są stratedzy i jeżeli pracują nad rozwiązaniami, które mają mocno skupić uwagę opinii publicznej, to będzie to powiedziane na tych konwencjach. O takich sprawach decyduje wąskie grono kierownictwa partii, ja na chwilę obecną nic więcej na ten temat nie mogę powiedzieć.
- Czy nie niepokoją pana sondaże, bo one w większości wskazują, że chociaż Prawo i Sprawiedliwość zwyciężyłoby w wyborach, to nie byłoby w stanie samodzielnie utworzyć rządu?
- Wybory wygrywa się przy urnach wyborczych. Sondaże służą do tego, żeby analizować pewne strategie. Jestem pewny i spokojny, że te sondaże podlegają analizie. Być może konieczne będzie sformowanie jakiejś koalicji, ale wcale nie musi to być konieczne. W przeszłości zdarzały się już sytuacje, że przegrywaliśmy w sondażach, a ostatecznie te wybory wygrywaliśmy. Tak było na przykład z wyborami prezydenckimi. Myślę, że tutaj też to niedoszacowanie Prawa i Sprawiedliwości w sondażach może ulec poprawie w ostatecznym rozrachunku wyborczym.
- Wspomniał pan, że rozważana jest opcja rządu w koalicji. Z kim taka koalicja mogłaby być potencjalnie zawiązana?
- Idziemy w tych wyborach po zwycięstwo i po rządy w samodzielnej większości. A jak się w wyniku wyborów okaże, że potrzebne będzie sformułowanie jakiejś koalicji, to wtedy przyjdzie czas na takie rozmowy. Nie wskażę jednak, kto mógłby podmiotem w danej koalicji.
- Platforma Obywatelska zamierza zorganizować marsz tuż przed samymi wyborami. Czy spodziewa się pan, że konkurenci PiS-u będą chcieli zaostrzyć kampanię na jej koniec. Czy jeżeli dojdzie do takiego zmasowanego ataku, to czy Prawo i Sprawiedliwość ma zamiar iść walczyć z nimi "na noże", czy raczej skupiać się na spokojnym składaniu propozycji wyborczych?
- Ten marsz, o którym mówił pan Donald Tusk, był proklamowany po raz kolejny bez udziału innych partii opozycyjnych, co oczywiście stawia ich w kącie. Podłożem tego marszu była sprawa "pani Joanny" z Krakowa, w której sprawie okazało się, że wszystko było zgodnie z procedurami, a cały ten przypadek posłużył jako wojna polityczna z nami. Myślę, że Donald Tusk nie trafił z podmiotowością tego marszu.
Rzeczywiście ten język knajacki, język brudnych emocji, język agresji, który stosuje Donald Tusk i jego akolici ma nas "zachęcić" do tego, żebyśmy podobną retorykę stosowali. Nie. My będziemy oczywiście stanowczy, nie pozwolimy na kłamstwa, które szerzy lider PO i jego przyboczni, ale będziemy mówić o tym, co udało się dokonać i te wszystkie kłamstwa obrócimy w pył. My będziemy atakować naszym programem i pokazywać suche fakty, dane, a nie słowa, bo Donald Tusk oczywiście dużo mówi, ale to jest jakieś kreowanie rzeczywistości z kosmosu.