W związku z odpowiedzią prezesa PiS na pytanie reportera TVN24 wybuchła medialna wrzawa. Stacja z Wiertniczej wyraziła oburzenie i zapowiedziała złożenie pozwu wobec polityka. Należy się jednak zastanowić, czy Kaczyński nie miał racji, bo sformułowana przez niego teza, jakoby TVN24 działał w interesie Kremla, zdaje się znajdować potwierdzenie w wielu publikacjach… tejże stacji. Dziennikarze mediów Strefy Wolnego Słowa od lat wskazywali na ten problem, także w kontekście powiązań jej założycieli ze służbami specjalnymi PRL. Co ciekawe, „rosyjski ślad” w działaniach firmy kontrolującej TVN nie zniknął.
Podczas niedawnej wizyty w Kopczanach w województwie podlaskim prezes PiS Jarosław Kaczyński był pytany przez reportera TVN24 Mateusza Grzymkowskiego o dymisję ministra obrony, wicepremiera Mariusza Błaszczaka.
Kaczyński odpowiedział:
„Ja pana w tym momencie niestety jestem zmuszony — to nie jest żadna osobista wobec pana uwaga — traktować jako przedstawiciela Kremla, bo tylko Kreml chce, żeby ten pan przestał być ministrem obrony narodowej”.
W związku z odpowiedzią prezesa PiS TVN zapowiedział podjęcie kroków prawnych, a specjalne oświadczenie opublikowała także rada Press Club Polska.
Oświadczenie wydał też rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek. - W tej sprawie swoje zdanie p. Prezes Jarosław Kaczyński jasno uzasadnił. Atakowanie ministra obrony p. premiera Mariusza Błaszczaka i próba dezawuowania jego dokonań w obszarze wzmacniania obronności naszego kraju to wpisywanie się w kremlowską propagandę. Dzięki działaniom, jakie zostały podjęte w ostatnich latach, w szczególności przyjęcie ustawy o obronie Ojczyzny autorstwa p. Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a także licznych przełomowych decyzji i kontraktów zbrojeniowych naprawiamy to, co za czasów naszych poprzedników było niszczone. Od 2015 r. sukcesywnie odbudowujemy potencjał zarówno militarny, jak i osobowy polskiej armii oraz polskiego przemysłu zbrojeniowego" — czytamy w oświadczeniu rzecznika PiS.
Zanim Jarosław Kaczyński publicznie zwrócił uwagę na zastanawiające pytanie dziennikarza TVN24, wpisujące się – jak stwierdził – w interesy Kremla, o problemie związanym z publikacjami tej stacji informowali dziennikarze mediów Strefy Wolnego Słowa. Najbardziej wyrazistym przykładem tego typu działań były publikacje związane z katastrofą smoleńską, zarówno te sprzed 13 lat, tuż po katastrofie, jak i te relacjonujące postępy w śledztwie smoleńskim, aż po bieżące – otwarcie kwestionujące stanowisko państwa polskiego w tej sprawie.
Po opublikowaniu 10 sierpnia 2021 roku raportu podkomisji smoleńskiej, który – przypomnijmy jeszcze raz - stanowi oficjalne stanowisko państwa polskiego, TVN24, w kreowanym przez siebie przekazie medialnym, dotyczącym przyczyn i okoliczności tej narodowej tragedii, stale i otwarcie kwestionuje ustalenia raportu, podważając okoliczności i przyczyny katastrofy w nim opisane. W materiałach TVN24 (reportażu Piotra Świerczka pt. „Siła kłamstwa” oraz w artykule, opublikowanym przez portalu TVN24 4 grudnia 2022 roku pt. „Międzynarodowi biegli: w ciałach ofiar katastrofy w Smoleńsku brak obrażeń wskazujących na wybuch”), przekonywano, że międzynarodowi biegli nie stwierdzili na ciałach ofiar katastrofy smoleńskiej obrażeń wskazujących na wybuch. Szybko okazało się, że tezy postawione w artykule są wynikiem manipulacji.
- To zupełnie nieprawdopodobne, co zrobił TVN24, bo przywołał opinię prokuratury, całkowicie pomijając, że prokuratura zakwestionowała opinię tego międzynarodowego zespołu. Należy wyraźnie podkreślić, że prokuratura zakwestionowała stanowisko, które zostało jej przedstawione, i zażądała weryfikacji opinii, jaka została sformułowana. I słusznie, bo w raporcie podkomisji smoleńskiej jest przywołane stanowisko międzynarodowego zespołu biegłych, którzy jednoznacznie stwierdzili, że ślady na ciałach osób zasiadających w salonce nr 3, tam, gdzie byli generałowie, szefowie Rodzajów Sił Zbrojnych, wskazują na wybuch, na eksplozję. TVN24 w ogóle pominął tę ekspertyzę, która została sformułowana przez międzynarodowy zespół ekspertów. Dlaczego ta stacja tak zrobiła? Trudno mi to zrozumieć. Obawiam się, że mamy do czynienia z kontynuacją kłamstwa smoleńskiego
- ocenił na łamach „Gazety Polskiej Codziennie Grzegorz Wierzchołowski.
Ponadto, manipulacje zawarte w obu tych publikacjach ukierunkowane były m.in. na przemilczenie wszelkich wątpliwości co do przyczyn katastrofy smoleńskiej, które mogłyby narazić na odpowiedzialność polityczną osoby ze środowiska obecnej opozycji, w tym w szczególności byłego premiera Donalda Tuska. Stało się tak, mimo, że w raporcie wprost wskazano na odpowiedzialność Tuska, jak i kierowanych przez niego organów państwa i służb specjalnych, które dopuściły się szeregu niedopuszczalnych działań i zaniedbań.
Jak wskazuje raport podkomisji smoleńskiej, rząd kierowany przez Tuska zignorował propozycję prezydenta FR Dmitrija Miedwiediewa dotyczącą powołania wspólnej polsko-rosyjskiej komisji do zbadania katastrofy, co w konsekwencji w znacznym stopniu utrudniło ustalenie jej przyczyn, a ponadto było ze strony ówczesnego rządu działaniem niezgodnym z prawem.
Tymczasem dziennikarze TVN24 zupełnie pomijają wyżej wymienione kwestie i odwołują się do wyrwanych z kontekstu fragmentów postanowienia Prokuratury Krajowej z dnia 24 listopada 2022 roku, w którym zwrócono się do biegłych o ustosunkowanie się do wniosków specjalistów ds. medycyny sądowej, którzy we wrześniu ub.r. przedstawili opinię uznaną w niektórych elementach za niejasną i niepełną. Biegli w kilku przypadkach nie wykluczyli hipotezy o gwałtownym wyzwoleniu energii o charakterze eksplozji.
Podczas gdy konkluzja opinii Międzynarodowego Zespołu Biegłych do Wydania Opinii Kompleksowej, który wykorzystuje w swojej pracy opinie kilku zespołów eksperckich odpowiedzialnych za poszczególne dziedziny wiedzy. brzmi: „W oparciu jedynie o dostępne dane medyczno-sądowe nie ma możliwości dokonania ustaleń o charakterze rekonstrukcyjnym” (co oznacza, że nie można odtworzyć przyczyn i przebiegu katastrofy), niektóre media powołują się wyłącznie na opinię Międzynarodowego Zespołu Biegłych ds. Medycyny Sądowej, który jest tylko jednym z zespołów.
Jak podkreśliła w oświadczeniu z 5 grudnia 2022 r. Prokuratura Krajowa, „konieczne będzie m.in. zakończenie analiz wszystkich opinii fizykochemicznych, mechanoskopijnych, jak i wspomnianych medyczno-sądowych. Do tej pory prokuratora nie otrzymała jeszcze wszystkich opinii z zakresu badań fizykochemicznych zamówionych w renomowanych zagranicznych ośrodkach naukowych. Przed zakończeniem tych prac wszelkie przesądzające informowanie o przyczynach katastrofy będzie nieuprawnioną spekulacją.”
- Nie ma wątpliwości, że to, co zrobił TVN24, to jest realizacja interesów Kremla. To jest obrona polityki Władimira Putina i obrona stanowiska Federacji Rosyjskiej. TVN systematycznie broni stanowiska rosyjskiego, które próbuje przerzucić na Polskę odpowiedzialność za zbrodnię smoleńską, którą popełnił Kreml
- ocenił w rozmowie z "Codzienną" Antonii Macierewicz, marszałek senior Sejmu i szef podkomisji smoleńskiej. Prokuratura Krajowa wydała oświadczenie, w którym zdemaskowała fake newsy z publikacji portalu TVN24.pl.
Reasumując: TVN24 podważał wiarygodność raportu podkomisji smoleńskiej, będącego oficjalnym stanowiskiem państwa polskiego, forsując i uwiarygadniając rosyjską wersję tragicznych wydarzeń. Można zadać pytanie retoryczne – czy nie jest to promowanie tez, z którymi Kreml by się zgodził?
Nie bez znaczenia dla linii redakcyjnej medialnego koncernu z Wiertniczej wydaje się „grzech założycielski” związanych z nim mediów, w szczególności powiązania jego głównych animatorów i właścicieli ze służbami specjalnymi PRL.
- Wspominając związki obecnego właściciela TVN z Rosjanami - można powiedzieć, że historia zatoczyła koło. Gdy niedługo przed Okrągłym Stołem (pod koniec grudnia 1988 r.) w Luksemburgu szwajcarski adwokat Joseph Ackermann i jego sekretarka zakładali ITI Holdings, w skład rady nadzorczej wchodził Jan Wejchert, a audytorem spółki zostawał Mariusz Walter, to w Ameryce Środkowej już od pięciu lat istniała spółka ITI Panama. To właśnie jej akcje - warte 800 tys. dolarów - były kapitałem zakładowym ITI Holdings. I to właśnie (jak ujawnił były udziałowiec ITI Stanisław Balcerac) ITI Panama w kolejnych latach wypłacała ITI Holdings kolosalne "dywidendy"
- pisał na łamach „Gazety Polskiej” Grzegorz Wierzchołowski.
Jak wskazywał publicysta, dla zrozumienia genezy TVN kluczowe wydają się wydarzenia roku 1983. „22 lutego tego roku Jerzy Urban w liście do Czesława Kiszczaka pisze o pomyśle utworzenia w MSW specjalnego pionu przygotowującego propagandę antysolidarnościową i poprawiającego wizerunek organów siłowych. Na szefa tej komórki zaproponował Mariusza Waltera, przyszłego współwłaściciela Grupy ITI i założyciela TVN, który w Polsce Ludowej był komunistycznym dziennikarzem telewizyjnym. W swym liście Urban określił Waltera jako >>najzdolniejszego redaktora telewizyjnego w Polsce, organizatora i koncepcjonistę, członka PZPR <<”.
W 1983 r. Grzegorz Żemek - przyszły szef FOZZ i tajny współpracownik wojskowego wywiadu - zostaje szefem Departamentu Kredytowego w Banku Handlowym International w Luksemburgu. A 12 maja tego samego roku powstaje założone przez Taubera w raju podatkowym ITI Panama. Rok później Mariusz Walter zarejestrował polskie ITI, które od władz PRL dostało koncesję na sprowadzanie sprzętu elektronicznego z zagranicy i dystrybucję w Polsce filmów na kasetach wideo. Firma ta - wbrew dorabianej potem "legendzie" (od handlarzy kasetami wideo do milionerów) - nie miała jednak żadnego większego finansowego wpływu na powstanie TVN w latach 90., gdyż tutaj kluczową rolę odegrał sponsorowany z Panamy luksemburski ITI Holdings, założony w 1988 r.
Wspólnikiem Waltera w ITI zostaje w 1984 r. Jan Wejchert, od 1976 r. szef polskiego oddziału frankfurckiej spółki Konsuprod. Z Wejchertem kontakt w latach 80. miał zaś... Żemek. Który, przypomnijmy, zaczął pracę w Luksemburgu w tym samym czasie, gdy Tauber założył w raju podatkowym ITI Panama, pozornie niemające wtedy nic wspólnego z Polską.
Zeznając w procesie dotyczącym afery FOZZ, Żemek relacjonował: "Ja dostałem od służb specjalnych wojskowych zadanie po konsultacjach z Pospieszyńskim [Ryszard Pospieszyński, odpowiedzialny z ramienia II Zarządu Sztabu Generalnego WP za lokowanie agentów w sferze mediów - przyp. red.], aby znaleźć za granicą firmę, która mogłaby pełnić rolę konia trojańskiego, to znaczy, która mogłaby służyć do wprowadzenia agentów na obszar na Zachodzie w dziedzinie mediów".
Żemek dodawał przed sądem: "W tym czasie byłem dyrektorem Departamentu Kredytów w Banku Handlowym International [w Luksemburgu]. Poznałem w czasie tych rozmów z Wejchertem jego współpracowników m.in. Mariusza Waltera. Zasugerowali mi, że jeżeli jest potrzeba zorganizowania – znalezienia przykrycia dla agentów działających w dziedzinie mediów i ich finansowanie - to najlepiej stworzyć międzynarodowy koncern z udziałem Filmu Polskiego. (…) Przyznaję jednak, że przez cały czas miałem naciski ze służb specjalnych czy to ze strony Pospieszyńskiego, żeby jak najszybciej zorganizować ten koncern medialny na zachodzie. W związku z tym rozpoczęła się pierwsza faza tworzenia tego koncernu" – relacjonował na łamach „GP” Grzegorz Wierzchołowski.
Pod niedawnym adresem Polish Television Holding BV, holenderskiej firmy będącej większościowym udziałowcem telewizji TVN, zarejestrowanych było kilkanaście zamieszanych w aferę "Panama Papers" spółek z rajów podatkowych - ustaliła "Gazeta Polska". Tymczasem amerykańska firma Discovery, która właśnie poprzez Polish Television Holding kontroluje TVN, na rosyjskim rynku działa w spółce z najbliższymi ludźmi Władimira Putina.
TVN obecnie należy do amerykańskiego koncernu Discovery, choć prawo - uchwalone dawno przed rządami PiS - wyraźnie stanowi, że koncesja może być udzielona podmiotowi zagranicznemu, którego siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Gdy trzy lata temu Discovery przejmowała TVN, zastosowano więc prawny wybieg: formalnie właścicielem grupy medialnej TVN jest zarejestrowana w Holandii spółka Polish Television Holding BV, która od 2018 r. kontrolowana jest właśnie przez Amerykanów z Discovery.
Poprzedni formalny właściciel TVN Polish Television Holding jeszcze do 2018 r. zarejestrowany był pod słynnym w kręgach holenderskiej finansjery adresem De Boelelaan 7 w Amsterdamie. W biurowcu, w którym od lat rejestrowane są fikcyjne firmy-krzaki służące do unikania opodatkowania, obchodzenia przepisów czy legalizacji pieniędzy.