Wielowieyska z "Wyborczej" przyznaje: Inspirowana przez rosyjskie służby akcja była skierowana przeciw PiS
Po niedawnej publikacji "Wyborczej" o tym, jak rosyjscy hakerzy próbowali wpłynąć na wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych w Polsce, zaroiło się od dezinformacji, której rozsadnikami byli politycy obecej koalicji rządzącej i wspierający ją dziennikarze. Gdy fala manipulacji medialnych już się przetoczyła, Dominika Wielowieyska przyznała, że wbrew tym kłamstwom inspirowana przez rosyjskie służby akcja nie miała wspierać PiS, a była "skierowana przeciwko PiS". Warto więc zadać pytanie: kogo w ostatnich wyborach wspierali rosyjscy hakerzy?
Akcja rosyjskich hakerów była skierowana przeciw PiS
Wczoraj "Gazeta Wyborcza" pisała, że hakerzy działający prawdopodobnie na rzecz rosyjskiego wywiadu przed wyborami w 2023 r. rozesłali 187 tys. SMS-ów z agitacją wyborczą i chcieli wysłać jeszcze 600 tys. Przejęli też kontrolę nad ekranami w 20 galeriach handlowych.
Reklama
Tytuł publikacji brzmiał: "Tak wyglądała hakerska akcja GlosujNaPiS". Tyle że wbrew temu tytułowi opisywane SMS-y nie zachęcały do głosowania na PiS, a wręcz przeciwnie: używając sarkazmu, miały zniechęcać do oddania głosu na tę partię.
Przykładowe SMS-y brzmiały bowiem: "PiS = bezpieczeństwo, bezpieczeństwo = ograniczenie świadczeń socjalnych", "Czyste powietrze – zakaz palienia węglem" (pisownia oryginalna), "PiS wychowa twoje dzieci. Wybór należy do ciebie".
Ale szczegóły schodzą na dalszy plan - wczoraj przekaz pod hasłem "Rosja wspierała PiS w kampanii wyborczej" suflowali dwaj politycy Koalicji Obywatelskiej - Krzysztof Brejza oraz Roman Giertych.
To hakerzy związani z rosyjskim wywiadem mieli masowo wysyłać, przed wyborami w 2023, setki tys. SMS "Głosuj na PiS". Przejęli też ekrany w galeriach handlowych, na których w ciszy wyborczej agitowali na rzecz wierchuszki PiSu. Wstrząsające ustalenia "Wyborczej" potwierdzają to, przed czym przestrzegamy od dawna
- napisał Brejza.
"Z dzisiejszych ustaleń „Gazety Wyborczej” wynika jasno: #PutinWspieraPiS. Tym bardziej musimy więc się zmobilizować aby wygrać wybory prezydenckie"
- pisał jeszcze bardziej wprost Giertych.
"Bezczelnie kłamiecie"
Na wpisy Brejzy i Giertycha zareagowali politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Ziejący nienawiścią do PiS mitoman Brejza nie doczytał nawet, że ta "promocja" była ordynarnym fejkiem uderzającym w Prawo i Sprawiedliwość. Wygraliście wybory ze wsparciem ruskich i innych sił z zagranicy, a teraz bezczelnie kłamiecie. Wstyd!
- odpisał Janusz Cieszyński, były minister cyfryzacji.
"Co Pan bredzi? Przecież te fejki szkodziły PiS-owi. Gazeta Wyborcza dzisiaj udowadnia, że Rosjanie wspierali Tuska. W sumie też grał fejkami, więc idealnie współgrało to z ruskimi!"
- odpowiadał Brejzie były wiceminister sprawiedliwości, Sebastian Kaleta.
O dziwo, w "Gazecie Wyborczej" ukazał się dobry, uczciwy artykuł. Nie byliby jednak sobą, gdyby nie zamienili go w manipulację i atak na PiS choćby na poziomie nagłówka. Hakerzy rozsyłali wiadomości, które w oczywisty sposób miały na celu ZNIECHĘCIĆ do głosowania na PiS.
Dziś rację politykom PiS przyznała... Dominika Wielowieyska, publicystka "Wyborczej". Na portalu X napisała:
Wbrew temu, co piszą tu niektórzy komentatorzy - treść tekstu wskazuje jednoznacznie, że inspirowana przez rosyjskie służby akcja była skierowana przeciwko PiS. I tu poseł Fogiel ma rację.
Należy więc zadać pytanie: jeśli nie ulega wątpliwości, że akcja skierowana była przeciw PiS i miała zniechęcać do głosowania na tę partię, a za wszystkim stali rosyjscy hakerzy powiązani z tamtymi służbami, to kto - w założeniach Moskwy - miał wygrać wybory w Polsce?