Do niedawna Paweł Adamowicz cieszył się poparciem Platformy Obywatelskiej. Ci jednak zdecydowali się wystawić Jarosława Wałęsę jako kandydata PO w wyborach na prezydenta Gdańska. I od tego czasu politycy zaczęli skakać sobie do gardeł. Dziś Wałęsa wymierzył kolejny cios w Adamowicza. Przypomniał mu o jego problemach…
Paweł Adamowicz na skutek m.in. niejasnych kwestii w jego oświadczeniach majątkowych nie uzyskał poparcia Platformy Obywatelskiej. Rozpoczął „bratobójczą walkę" z młodym Wałęsą.
Jarosław Wałęsa w rozmowie z „ Dziennikiem Gazetą Prawną” stwierdził, że Adamowicz po ewentualnej wygranej w wyborach może stracić urząd.
Mamy realne zagrożenie, że Paweł, w związku ze swoimi problemami, może stracić urząd po swojej ewentualnej wygranej i będziemy mieli w Gdańsku komisarza z nadania PiS
– ocenił Wałęsa.
Przyznał, że był kiedyś szefem sztabu wyborczego Adamowicza i przez lata osobiście go popierał.
W związku z problemami Adamowicza realne jest zagrożenie, że obecny prezydent trafi do więzienia – uważa Jarosław Wałęsa.
Czytam gazety i wyciągam wnioski. Poza tym z tą władzą wszystko jest możliwe – twierdzi syn byłego prezydenta Polski, cytowany przez dorzeczy.pl.
Kandydat PO na prezydenta Gdańska jest zdania, że zainteresowanie sprawą Adamowicza ma związek z chęcią podniesienia poparcia dla kandydata PiS.
Kilkanaście dni temu dwóch biznesmenów zostało zatrzymanych przez CBA, jakoby mieli sprzedać Adamowiczowi mieszkania po zaniżonych cenach. A dla mnie i dla wielu mieszkańców Gdańska wyglądało to tak, jakby kandydat PiS-u na prezydenta Gdańska tracił w sondażach i trzeba było mu to poparcie podnieść, więc po raz kolejny zainteresowano opinię publiczną sprawą Adamowicza
– powiedział Wałęsa dla „DGP”.