Niebawem Swiatłana Cichanouska wygłosi przemówienie, w którym ogłosi swoje zwycięstwo w wyborach prezydenckich, ogłosi się prezydentem Białorusi – podał dziś w Polskim Radiu 24 dziennikarz Rusłan Szoszyn z "Rzeczpospolitej".
W Mińsku, gdzie rozpoczyna się marsz wolności, tysiące ludzi zmierzają do pomnika Miasta Bohatera w centrum stolicy. Jego uczestnicy domagają się dymisji Alaksandra Łukaszenki i uczciwych wyborów.
Na prowadzącym do Obelisku prospekcie Zwycięzców jest co najmniej kilka tysięcy ludzi, którzy idąc, wznoszą okrzyki: "Odejdź!", "Niech żyje Białoruś!".
Rusłan Szoszyn z dziennika "Rzeczpospolita" komentował sytuację na Białorusi w Polskim Radiu 24.
Trudno określić jaka jest sytuacja. Siły bezpieczeństwa wkroczyły do budynku głównej korporacji medialnej. A Aleksander Łukaszenka wygłosił historyczne przemówienie, wręcz apel, bardziej do Rosji niż do narodu białoruskiego. Padały hasła, że ktoś chce Białoruś podzielić. Mówił o wrogach Białorusi czyli o NATO. Sugerował, że po stronie granicy polskiej i litewskiej gromadzą się jakieś ponad przeciętne siły, bo ktoś chce Białoruś zawłaszczyć, że niektórym marzy się granica pod Mińskiem - sugestia jest bardzo czytelna przynajmniej dla Polski
– uważa Rusłan Szoszyn.
Zaznaczył, że narracja jest taka, że jest zagrożenie z zewnątrz i "panie prezydencie Putinie pomóż Białorusi".
Dziennikarz podał, że kandydatka w wyborach prezydenckich Swiatłana Cichanouska niebawem ogłosi się prezydentem Białorusi.
Ogłosi się prezydentem Białorusi i oczekuje od Zachodu uznania jej prezydentem
– mówił.
Jeżeli sytuacja na ulicach będzie nie do opanowania, to nie wykluczam, że Swiatłana Cichanouska zostanie uznana prezydentem przez większość państw unijnych (...) Jeżeli Aleksander Łukaszenka nie opanuje sytuacji w kraju, to za chwilę może się skończyć tym, że to on będzie prezydentem na uchodźstwie, który będzie się ogłaszał z tym w Moskwie – podkreślił Szoszyn.
Łukaszenka na wiecu swoich zwolenników mówił, że w razie przeprowadzenia nowych wyborów prezydenckich Białoruś "zginie jako państwo i jako naród".
Łukaszenka powiedział, że to właśnie za jego rządów Białorusini zbudowali suwerenne państwo.
- Igracie z ogniem - mówił do swoich oponentów. Podał, że nie zgodzi się na powtórzenie wyborów prezydenckich oraz, że nie opuści kraju.
Ostrzegł, że kraje zachodnie wzmacniają siłę wojskową na zachodnich granicach Białorusi i "czołgi i samoloty znajdują się 15 minut lotu" od granic kraju.