Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że nie chodzi o żadne rozmowy, a o zadymy, okupowanie budynku, doprowadzenie do tego, że Polska będzie pokazywana we wszystkich wiadomościach na terenie Unii Europejskiej - mówi w rozmowie z niezalezna.pl o czwartkowym wtargnięciu AgroUnii do siedziby ministerstwa rolnictwa wiceszef tego resortu Janusz Kowalski. Polityk rzucił nowe światło na sprawę. Okazuje się, że akcja partii Michała Kołodziejczaka nie bez powodu odbiła się echem na Kremlu. W końcu zablokowała ważne negocjacje polsko-ukraińskie.
Do całego zdarzenia z udziałem AgroUnii w siedzibie ministerstwa rolnictwa doszło w ubiegły czwartek 27 lipca. Jak wówczas informowaliśmy doszło do starcia między działaczami partii Michała Kołodziejczaka a przedstawicielami resortu, czego nagrania szybko obiegły Internet. W rozmowie z portalem niezalezna.pl wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski powiedział, że cała sytuacja wydaje się nie być przypadkowa.
Jak mówi, tego dnia senatorowie na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych przegłosowali poprawkę zabierającą rolnikom wsparcie w wysokości 6,5 mld zł, które miało trafić do nich z polskiego budżetu. "Dosłownie kilkadziesiąt minut później kilkudziesięciu działaczy partyjnych partii AgroUnia wdarło się do ministerstwa rolnictwa i rozwoju wsi. Weszli bezprawnie z zamiarem okupowania budynku, a nie rozmowy" - zaznaczył w tym kontekście, że jeden z najgłośniej wypowiadających się działaczy "nie jest żadnym rolnikiem" i jest oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami i posiadanie nielegalnej hodowli psów i kotów. Wspomniany Krzysztof M. sam w ubiegły czwartek miał mówić, że nie chce żadnych dotacji, ponieważ jest jedynie działaczem partyjnym.
Najczęściej pokazywanym przez media partyjnym zadymiarzem z Agrounii Michała Kołodziejczaka jest człowiek, którego oskarża się o znęcanie nad zwierzętami. Nie jest żadnym rolnikiem! Chciał okupować budunek @MRiRW_GOV_PL, co miało być pożywką dla rosyjskiej propagandy. pic.twitter.com/mPB9UFP4Yz
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) July 28, 2023
"Razem z panią wiceminister Anną Gembicką nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że nie chodzi o żadne rozmowy, a o zadymy, okupowanie budynku, doprowadzenie do tego, że Polska będzie pokazywana we wszystkich wiadomościach na terenie Unii Europejskiej. To była skoordynowana akcja. Pan Kołodziejczak cały czas do kogoś dzwonił, był skupiony na mediach"
"To jest najważniejsza rzecz z czwartkowej zadymy. AgroUnia z premedytacją zablokowała - ponieważ o tym im mówiliśmy - rozmowy ministra Telusa z ukraińskim ministrem na temat odblokowania polskiego eksportu drobiu na Ukrainę. Oni z premedytacją zablokowali cały polski przemysł drobiowy. Panu Kołodziejczakowi powinno się za to wystawić rachunek. To było szkodnictwo, awanturnictwo i dyskwalifikuje go w rozmowach o polskiej wsi"
Wiceszef resortu rolnictwa wyjaśnił też, że przez czwartkową sytuację, polski i ukraiński resort rolnictwa musi wyznaczyć późniejszy termin na rozmowy o odblokowaniu polskiego eksportu drobiu.