Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Uznanie na Kremlu nie bez powodu? Kowalski dla Niezalezna.pl: AgroUnia zablokowała rozmowy polsko-ukraińskie

Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że nie chodzi o żadne rozmowy, a o zadymy, okupowanie budynku, doprowadzenie do tego, że Polska będzie pokazywana we wszystkich wiadomościach na terenie Unii Europejskiej - mówi w rozmowie z niezalezna.pl o czwartkowym wtargnięciu AgroUnii do siedziby ministerstwa rolnictwa wiceszef tego resortu Janusz Kowalski. Polityk rzucił nowe światło na sprawę. Okazuje się, że akcja partii Michała Kołodziejczaka nie bez powodu odbiła się echem na Kremlu. W końcu zablokowała ważne negocjacje polsko-ukraińskie.

AgroUnia Michała Kołodziejczaka wtargnęła w czwartek do siedziby resortu rolnictwa
AgroUnia Michała Kołodziejczaka wtargnęła w czwartek do siedziby resortu rolnictwa
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Do całego zdarzenia z udziałem AgroUnii w siedzibie ministerstwa rolnictwa doszło w ubiegły czwartek 27 lipca. Jak wówczas informowaliśmy doszło do starcia między działaczami partii Michała Kołodziejczaka a przedstawicielami resortu, czego nagrania szybko obiegły Internet. W rozmowie z portalem niezalezna.pl wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski powiedział, że cała sytuacja wydaje się nie być przypadkowa.

Walka o rolników, czy wręcz przeciwnie?

Jak mówi, tego dnia senatorowie na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych przegłosowali poprawkę zabierającą rolnikom wsparcie w wysokości 6,5 mld zł, które miało trafić do nich z polskiego budżetu. "Dosłownie kilkadziesiąt minut później kilkudziesięciu działaczy partyjnych partii AgroUnia wdarło się do ministerstwa rolnictwa i rozwoju wsi. Weszli bezprawnie z zamiarem okupowania budynku, a nie rozmowy" - zaznaczył w tym kontekście, że jeden z najgłośniej wypowiadających się działaczy "nie jest żadnym rolnikiem" i jest oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami i posiadanie nielegalnej hodowli psów i kotów. Wspomniany Krzysztof M. sam w ubiegły czwartek miał mówić, że nie chce żadnych dotacji, ponieważ jest jedynie działaczem partyjnym. 

"Razem z panią wiceminister Anną Gembicką nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że nie chodzi o żadne rozmowy, a o zadymy, okupowanie budynku, doprowadzenie do tego, że Polska będzie pokazywana we wszystkich wiadomościach na terenie Unii Europejskiej. To była skoordynowana akcja. Pan Kołodziejczak cały czas do kogoś dzwonił, był skupiony na mediach"

– powiedział Kowalski. Do spotkania AgroUnii z ministrem Telusem jednak doszło i okazuje się, że rozmowy miały kuriozalny przebieg. "Pan minister Telus wielokrotnie pytał, czy Michał Kołodziejczak jest zwolennikiem tego, o co walczymy, o te 6,5 miliarda złotych. On tej odpowiedzi unikał, co jak podsumowaliśmy, było poparciem działań Platformy Obywatelskiej".

Kowalski w rozmowie niezalezna.pl zaznaczył, że Senat wycofał się ostatecznie z tej poprawki jednak do piątku nie przesłał ustawy zmieniającej budżet, co skutkuje blokowaniem wspomnianego dofinansowania dla rolników. "Platforma z premedytacją opóźnia fundamenty pod miliardy dla polskich rolników" - podkreślił.

Zadyma odbiła się na relacjach polsko-ukraińskich

Wracając jednak do czwartkowej awantury AgroUnii, wiceszef resortu rolnictwa stwierdził, że wcale go nie dziwiło, że Kołodziejczak tak szybko znalazł się w sprzyjających mediach, jak TVN. Zaznaczył też, że nie bez znaczenia jest późniejsza laurka dla partii Michała Kołodziejczaka w wykonaniu rzeczniczki rosyjskiego MSZ Marii Zacharowej. Jak się okazuje, okupacja siedziby resortu rolnictwa odbiła się na relacjach polsko-ukraińskich.

"To jest najważniejsza rzecz z czwartkowej zadymy. AgroUnia z premedytacją zablokowała - ponieważ o tym im mówiliśmy - rozmowy ministra Telusa z ukraińskim ministrem na temat odblokowania polskiego eksportu drobiu na Ukrainę. Oni z premedytacją zablokowali cały polski przemysł drobiowy. Panu Kołodziejczakowi powinno się za to wystawić rachunek. To było szkodnictwo, awanturnictwo i dyskwalifikuje go w rozmowach o polskiej wsi"

– powiedział. Zdaniem Kowalskiego, reakcja Zacharowej jest "jednoznacznym sygnałem, że Rosja przyznaje się do tego, kogo wspiera w Polsce". "Trzeba być naprawdę człowiekiem bardzo złej woli, albo nie rozumieć dyplomacji i polityki, żeby tego nie zrozumieć (...) Teraz wniosek jest jednoznaczny, kto będzie rozmawiał z Michałem Kołodziejczakiem po deklaracji pani Zacharowej, będzie rozmawiał z człowiekiem popieranym przez Władimira Putina. Tu nie ma żadnej wątpliwości" - stwierdził.

Wiceszef resortu rolnictwa wyjaśnił też, że przez czwartkową sytuację, polski i ukraiński resort rolnictwa musi wyznaczyć późniejszy termin na rozmowy o odblokowaniu polskiego eksportu drobiu.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Michał Kołodziejczak #AGROUnia #Janusz Kowalski

Mateusz Święcicki