Najprawdopodobniej już dziś, podczas pierwszego dnia szczytu szefów państw Unii Europejskiej, rozstrzygnie się, czy Donald Tusk zostanie wybrany na drugą 2,5-letnią kadencję przewodniczącego R
Więcej powodów, dla których Tusk nie powinien szefować Radzie Europejskiej, podała premier RP Beata Szydło. We wtorek rozesłała do unijnych przywódców list, w którym wyjaśniła m.in., dlaczego Polska zdecydowała się wystawić własnego kandydata.– Do tej pory ten, kto obejmował stanowisko unijne, nie wykorzystywał go do prowadzenia polityki w swoim ojczystym kraju. Tusk otwarcie łamie tę zasadę – powiedział w wywiadzie dla tygodnika „Gazeta Polska” prezes PiS-u Jarosław Kaczyński, wyjaśniając szczegóły decyzji polskiego rządu.
Oficjalnym kandydatem Polski na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej jest europoseł i były członek Platformy Obywatelskiej Jacek Saryusz-Wolski. Gdy decyzja ta została ogłoszona publicznie, politycy i sympatycy PO, także z zagranicznych partii (m.in. Europejskiej Partii Ludowej EPL, którą przez 26 lat reprezentował Saryusz-Wolski, w latach 2006–2016 zaś był jej wiceprzewodniczącym), zaczęli wywierać presję na eurodeputowanego. Ostatecznie w poniedziałek 68-letni Saryusz-Wolski zrezygnował z członkostwa w EPL. Równocześnie zarząd Platformy Obywatelskiej wyrzucił polityka z szeregów swojej partii.„Urzędujący przewodniczący Rady Europejskiej zdecydował się wielokrotnie przekroczyć swój europejski mandat, używając autorytetu szefa RE w ostrych sporach krajowych. Tak się stało m.in. w czasie, kiedy część opozycji blokowała metodami siłowymi prace demokratycznie wybranego krajowego parlamentu. Wyraźne poparcie tych działań ze strony Tuska było czymś niespotykanym” – czytamy w liście premier Szydło.
„Jacek Saryusz-Wolski to kandydat, który poradzi sobie z wymogiem zachowania bezstronności i wniesie do Rady Europejskiej nową jakość” – przyznała polska premier we wspomnianym liście do unijnych przywódców.