- Można obierać ziemniaki, grać w ping-ponga, jeździć na nartach, ale dzisiaj dzieją się rzeczy absolutnie kluczowe. Żarty się skończyły. Oczekuję od tego rządu natychmiastowych działań, wykorzystania tego, że Polska pełni funkcję prezydencji, a nie kapitulacji - powiedział Mateusz Morawiecki, poseł PiS.
Na profilu Mateusza Morawieckiego, posła PiS, byłego premiera, opublikowano spot dotyczący postawy rządu Donalda Tuska w kontekście polskiej prezydencji w Radzie UE. Przypomniano w nim szereg wypowiedzi premiera:
"Mieliśmy przewodzić Europie. Mieliśmy nie dać się ograć. Tymczasem co? Premier Tusk woli grać w ping-ponga i jeździć na nartach, zamiast prowadzić polską prezydencję. Szczyt ze Stanami w Warszawie – brak. Wpisanie szczytu Trójmorza w program prezydencji – brak. Szczyt Rady Europejskiej w Warszawie – nie ma. Tak jak de facto nie ma polskiej polityki międzynarodowej podczas polskiej prezydencji"
– wskazał lektor w spocie.
Zamiast 🇵🇱 przewodzić Europie🇪🇺 - mamy 🏓,🥔 i🎿... pic.twitter.com/9godGMxiI8
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) February 26, 2025
Premier Morawiecki o braku działań ze strony Donalda Tuska mówił szerzej podczas konferencji prasowej.
"Szanowni Państwo, można powiedzieć, że Polska trafiła złoty los w polityce międzynarodowej. Zmienia się rząd w Stanach Zjednoczonych, nowy prezydent, kryzys rządowy w Niemczech, kryzys rządowy też we Francji i w tym czasie Polska sprawuje prezydencję, czyli Polska może narzucać agendę całej Unii Europejskiej, realizować nasze interesy, nie dawać się ograć tak, jak dajemy się teraz ogrywać wszystkim, którzy przejęli pałeczkę od polskiego rządu. Mieliśmy też do tego odpowiednie instrumenty. Zaplanowaliśmy jako nasz rząd odpowiednie instrumentarium szczytów. Po pierwsze: szczyt UE – USA. Nie ma tego szczytu, został odwołany przez premiera Tuska. Szczyt Trójmorza, czyli szczyt podczas którego Polska mogłaby narzucać agendę bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO. Coś naprawdę kluczowego dzisiaj z punktu widzenia interesów Polski. Nie ma tego szczytu również"
– przypomniał.
Dalej wymieniał: "
Bilateralne relacje z Waszyngtonem oczywiście wspierane przez ambasadora – nie ma ambasadora. Nie ma bilateralnych relacji, bo wiadomo, że facet, który nazywa prezydenta USA niezrównoważonym człowiekiem, ma być ambasadorem. A człowiek, który nazywa prezydenta USA agentem rosyjskim, też chyba nie będzie za bardzo wpuszczany na tamte salony. To obraz nędzy i rozpaczy. Tak wygląda dzisiaj to, co miało być złotym losem, który Polsce rzeczywiście się trafił paręnaście miesięcy temu".
"Dzisiaj widzimy, że Donald Tusk złapał kontuzję. Bardzo mu współczuję, ale mam pytanie. Kiedy on dokładnie złapał tę kontuzję? Czy w czasie szczytu w Waszyngtonie, czy może w czasie szczytu w Paryżu, czy może podczas Rady Bezpieczeństwa Narodowego, z której wyszedł w połowie?"
– kontynuował.
Dodał, iż "można obierać ziemniaki, grać w ping-ponga, jeździć na nartach, ale dzisiaj dzieją się rzeczy absolutnie kluczowe". Jesteśmy świadkami budowy nowego ładu międzynarodowego.
"To dzisiaj polska dyplomacja, polski rząd, polski premier, powinni być absolutnie aktywni na każdym odcinku frontu, każdym odcinku zagadnień, priorytetów związanych z bezpieczeństwem Polski, a jego nie ma. Jest na nartach, obiera sobie kartofle. Tak wygląda ta rzeczywistość. Nowy ład międzynarodowy wykuwa się na naszych oczach. Żarty się skończyły. Oczekuję od tego rządu natychmiastowych działań, wykorzystania tego, że Polska pełni funkcję prezydencji, a nie kapitulacji"
– podsumował.