Donald Tusk postanowił wykorzystać słowa papieża św. Jana Pawła II w swoim expose. Zapewnił, że ma "jak najlepsze wspomnienia", jeśli chodzi o dziedzictwo Ojca Świętego i z gracją rzucał z mównicy słowami o miłości. Tyle że, gdy trzeba było bronić autorytetu papieża, szef PO jakoś się nie kwapił.
Dziś w Sejmie Donald Tusk wygłasza swoje expose. Do przemówienia postanowił dodać wątek religijny i przytoczył w nim słowa papieża Polaka. - Ludzie różnie oceniają dziedzictwo Jana Pawła II. Ja mam jak najlepsze wspomnienia - zapewnił na wstępie.
"Pamiętam te słowa, które wygłosił w moim Sopocie i które powinny być dla nas oczywistym motto, niezależnie od tego, z której strony sali siedzimy. To były słowa o tym, że nie ma Solidarności bez miłości"
Temat miłości okazał się na tyle ważny w expose szefa rządu, według przewodniczącego PO, że postanowił go głęboko rozwinąć. Zamiast politycznych konkretów. - Kiedy to słowo "miłość" pojawia się w politycznych wystąpieniach, manifestach, to budzi czasami uśmiech, drwinę. Wiecie co, ja tego nie rozumiem. Przecież co jest w tym dziwnego. Przecież ta miłość, to nie mówimy tylko o relacjach między ludźmi. Przecież jakże często mówimy o miłości do ojczyzny Ja kocham moją ojczyznę Polskę bez pamięci, nie wyobrażam sobie polityki bez miłości - rzucał Tusk.
Szef PO posłużył się także innym cytatem z Ojca Świętego. - Papież powiedział, że Solidarność to nigdy jeden przeciw drugiemu, że Solidarność to zawsze jeden jeden z drugim. Chciałbym (...) żebyśmy wyciągali z tych słów wnioski głębokie, autentyczne, prawdziwe - powiedział.
Warto dodać, że szef PO nie zawsze z takim entuzjazmem wypowiadał się o papieżu Polaku. Przykład tego mieliśmy zaraz po tym, jak na początku roku wspierająca Tuska telewizja TVN rozkręciła nagonkę na Ojca Świętego, gdzie zarzucono papieżowi tuszowanie pedofilii. Dopiero po ostrej reakcji Polaków i zapowiedziach ogromnych marszów głos w sprawie zabrał szef PO. Ale nawet wtedy nie stanął w obronie papieża.
- Z całą tą akcją "brońmy naszego papieża", ale przed kim oni chcą bronić? Chodzi o to, żeby wmówić Polkom i Polakom "drugi zamach na papieża". To jest świętokradztwo – powiedział na jednym spotkań z wyborcami Donald Tusk.