Prezes PiS w okręgu warszawskim poseł Sebastian Kaleta podkreślił, że Warszawa jest miastem pozbawionym gospodarza. "Niestety od lat Rafał Trzaskowski objeżdża Polskę i świat w pogoni za swoim marzeniem, by usiąść pod żyrandolem w Pałacu Prezydenckim - powiedział w czwartek na konferencji przed sesją Rady Warszawy.
"Warszawa ma wiele nierozwiązanych problemów od lat. Są też sytuacje, które zdarzają się nagle i potrzeba gospodarza, który zarządzi kryzysem, zniweluje jego skutki i wyciągnie wnioski na przyszłość"
– dodał.
Nie w porządku wobec warszawiaków
Pytana o zdanie Lewicy i ruchów miejskich wiceprzewodnicząca Rady Warszawy, radna Miasto Jest Nasze Melania Łuczak podkreśliła, że nie wyobraża sobie, że można się skupić na tylu sprawach jednocześnie. "Dlatego, że Warszawa sama w sobie ma bardzo dużo spraw, którymi powinien zająć się prezydent miasta, a jednocześnie prezydent stolicy chce wykorzystać pozostałą energię na to, żeby jeździć po całej Polsce i prowadzić kampanię" - dodała.
"Uważam, że to nie jest w porządku wobec mieszkańców Warszawy, którzy głosowali bezpośrednio na niego. Pan prezydent powinien być przedstawicielem mieszkańców Warszawy, którzy na niego głosowali, a nie zajmować się sprawami kampanii prezydenckiej. Uważam też, że to, co mówił w kampanii samorządowej, ma się nijak do tego, w jaki sposób teraz traktuje warszawiaków"
– powiedziała Łuczak.
Poprzednio też jeździł
Innego zdania jest przedstawiciel koalicjantów Platformy, szef warszawskich struktur Nowoczesnej Sławomir Potapowicz. On nie widzi problemu w objeżdżaniu Polski przez prezydenta Warszawy, ponieważ w poprzedniej kampanii Trzaskowski też tak robił, a -jak twierdzi - stolica na tym nie straciła.
"Mamy już doświadczenie z poprzedniej kampanii, gdy pełniąc obowiązki prezydenta miasta był jednocześnie kandydatem KO na prezydenta Polski. Nie mam żadnych obaw co do tego, że miasto będzie dobrze funkcjonowało w czasie, kiedy prezydent Warszawy będzie wykonywał swoje obowiązki, a w wolnym czasie realizował założenia kampanii prezydenckiej"
– powiedział Potapowicz.
Tyle że ten "czas wolny" Trzaskowskiego od czasu prowadzenia kampanii znacznie się wydłużył. Portal niezalezna.pl informował już, że na część wydarzeń prezydent musiał urywać się wcześniej z pracy. No chyba że wierzyć mu na słowo. Wynikałoby z tego, że jest w stanie pokonać około 4-godziną trasę z Warszawy do Bielska-Białej w niespełna 150 minut.